Środa 24 kwietnia
Aleksandra, Horacego, Grzegorza
RADOM aktualna pogoda

Leszek Ruszczyk: Nie dajmy się skłócić

Marek Wiatrak 2019-01-10 15:40:00

O bataliach parlamentarnych między Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską, trudnej współpracy pomiędzy prezydentem Radomia a PiS, przewidywaniach przed wyborami do Parlamentu Europejskiego oraz Sejmu i Senatu, rozmawiamy z posłem Leszkiem Ruszczykiem, członkiem PO.

Leszek Ruszczyk

Marek Wiatrak: Panie pośle, w poniedziałek wraz posłankami Ewą Kopacz i Anną Białkowską, podsumowaliście miniony rok w polityce. Była to ostra krytyka PiS, nazwaliście 2018 rokiem bezprawia PiS. Jednocześnie jednak sondaże pokazują, że poparcie dla PiS nie maleje.

Leszek Ruszczyk: Tak to była ostra krytyka, bo PiS na nią zasłużyło. Bo był to niestety rok największych "afer pisowskich", zakończony aferą KNF-u, gdzie padła propozycja najwyższej w historii łapówki. Afera KNF pokazała, że to nie jest dobra zmiana i że tak naprawdę chodzi o kasę, o skok na kasę, o trzymanie swoich "kolesi" na stanowiskach. Potwierdzeniem tego jest to, co się dzieje w NBP, że za normalną pracę płaci się 65 tysięcy + 10 tysięcy miesięcznie, bez jakiś szczególnych kwalifikacji, ale tylko dlatego, że się jest członkiem PiS.

Mimo tej całej krytyki, Ewa Kopacz pochwaliła radomski PiS, za uchwalenie budżetu miasta na 2019 r., który zależał od większości PiS w Radzie Miejskiej. Jednocześnie unikała odpowiedzi na moje pytanie o podzielenia się władzą w Radomiu prezydenta Radosława Witkowskiego, z PiS-em właśnie. Jak Pan to skomentuje, jak prezydent powinien się w obecnej sytuacji zachować? Szukać większości, poprzez podzielenie się władzą z PiS i oddaniem np. stanowiska wiceprezydenta?

Zacznę od Rady, bardzo się cieszę, że nastąpiła zmiana przewodniczącego. Bardzo kibicuję pani Kindze Bogusz, bo widać, że ma inne podejście. Także ta nowa część radnych, widać, że rzeczywiście chce zmieniać Radom, zmieniać razem z Radosławem Witkowskim. I tu wierzę, że jeżeli będą rozsądne propozycje, to będą za nimi głosować. Na ich miejscu nie stawiałbym warunków prezydentowi, tworzenia takiej koalicji, bo przecież to radomianie zdecydowali, że chcą żeby prezydentem był Radosław Witkowski, natomiast większość w radzie miało PiS.

Czyli według pana prezydent nie powinien dzielić się stanowiskami, lecz za każdym razem, z każdą uchwałą na sesji RM, przekonywać do swoich racji i jeśli będą dobre dla miasta, to PiS powinien za nimi głosować?

Tam, gdzie jest mądry i odważny prezydent oraz mądra Rada Miejska, tam jest rozwój, gdzie ich nie ma, jest tylko strata czasu. Tylko, że za stratą czasu, idzie również strata pieniędzy, szans dla miasta. Jeżeli Rada to zrozumie, Radom się będzie rozwijał. Co więcej - każda uchwała jest jawna, każda pokazuje skutki finansowe. Łatwo ocenić, czy jest potrzebna i oczekiwana przez mieszkańców naszego miasta. Radni powinni to brać pod uwagę.

Wszystko racja, ale jednak prezydentowi dużo łatwiej się rządzi, gdy ma większość w radzie. Zapytam jeszcze raz: czy prezydent Witkowski powinien się podzielić władzą z PiS, oddać choćby jednego wiceprezydenta PiS?

Nie wiem, czy jest w ogóle takie zapotrzebowanie ze strony PiS.

O tak, taka propozycja padła, mówił o niej chociażby minister Marek Suski.

To pójdę dalej i zapytam: kogo więc mają na myśli państwo z PiS? Kto się nadaje do tej pracy? Niewiele takich osób tam było, ale one są teraz w parlamencie. Kto więc pozostał?

To już pytanie nie do mnie, ale na pewno zapytam przy okazji rozmów z politykami PiS. Wróćmy do parlamentu. Jako opozycja złożyliście wnioski mniejszości do budżetu państwa, w dużej mierze są to pomysły inwestycyjne i propozycje z kampanii wyborczej Wojciecha Skurkiewicza. Trochę to złośliwe z waszej strony.

Nie, my bardzo przychylamy się do tych pomysłów, które zadeklarowali posłowie PiS, ale też mamy swoje pomysły. Inwestycje są potrzebne nam wszystkim, bo podniosą nasz poziom życia. Nie chcemy, żeby okazało się, że to były tylko obietnice wyborcze ministra Skurkiewicza, czy premiera Morawieckiego. Pamiętamy to zdziwienie Jarosława Kaczyńskiego, że Radom - wypisz wymaluj - wygląda jak z lat 90. Dlatego te inwestycje, uczciwie by było zrealizować.

Pytałem pana premiera, czy dotrzyma obietnic złożonych mieszkańcom Radomia, mimo, że jego kolega minister Skurkiewicz nie wygrał. Bo proszę zauważyć, że wśród tych obietnic są też inwestycje w naszą służbę zdrowia, inwestycje przemysłowe, które sam premier obiecywał, jak na przykład 250 do 300 mln zł na linię technologiczną produkcji prochu w Pionkach. Zależy nam też bardzo na PGZ, żeby w Radomiu powstała jej główna siedziba. To wszystko zwiększy zatrudnienie i postawi nasz region w zupełnie innej sytuacji. Głosowanie będzie odpowiedzią.

Taką kluczową dla rozwoju regionu inwestycją jest lotnisko. Wszystko wskazuje, że ten projekt idzie w dobrą stronę. Ruszyły przetargi, są wybrani pierwsi wykonawcy, wkrótce mają się rozpocząć roboty. Jednak pan na poniedziałkowej konferencji wskazał na zagrożenie, jakim pana zdaniem jest przebazowanie jednostki wojskowej na czas remontu lotniska, jednostki w której zatrudnienie ma grubo ponad 1000 osób.

Dobrą stroną jest to, że PPL chcą inwestować w radomski port lotniczy, natomiast faktycznie nikt z rządzących nie zabiera głosu, co się stanie z setkami pilotów, mechaników, wszystkich pracowników lotniska. Czy oni wrócą do Radomia po remoncie? Co się stanie z ich rodzinami? Czy będą musiały się wyprowadzić?

Radom był zawsze związany z lotnictwem, to nasza tradycja i źle by się stało, gdyby tego nam zabrakło, byśmy przerwali tradycję. O to będę pytał ministra Skurkiewicza i mam nadzieję, że jego patriotyzm lokalny zadziała. Choć raczej powinienem zapytać premiera, bo minister obrony nie raczy nawet chodzić na komisję obrony narodowej, nie jest chyba za bardzo tym zainteresowany.

Przed nami rok wyborczy, wybory do europarlamentu oraz naszego krajowego parlamentu. A może w odwrotnej kolejności, bo wciąż pomysł przyśpieszonych wyborów do Sejmu i Senatu jest chyba aktualny. Jak Pan myśli, to dobry pomysł i dla kogo dobry?

Tu pewnie PiS nie będzie pytał, dla kogo dobry. Jeśli słupki sondaży dla PiS będą wysokie, to zrobią przyśpieszone wybory, jeśli będą dla nich niekorzystne, nie będą tego robić. Tu nie ma innej logiki, niż chęć całkowitego przejęcia władzy. Czy dla Polaków to będzie dobre? Myślę, że niekoniecznie, bo jeszcze w tym roku bardzo dużo spraw pewnie wyjdzie na jaw. Przecież za chwilę zdrożeje prąd, a za nim zdrożeją wszystkie produkty, od paliwa po chleb, bilety kolejowe. Wszystko zdrożeje i za chwilę te słupki w sondażach PiS zaczną się zmniejszać. Wcześniejsze wybory mogą, wyprzedzić tę tendencję spadkową.

Dotychczas jednak, mimo różnych protestów, perypetii i problemów, słupki PiS w sondażach trzymają się na wysokim poziomie.

Myślę, że teraz będą spadały, to pokazują nam ostatnie dni. Jeżeli pensje na normalnych stanowiskach, gdzie nie wymaga się jakiś cudów czy wyjątkowych kwalifikacji, będą się utrzymywać w granicach 65 tysięcy + 10 tysięcy miesięcznie, tyko dlatego, że ci pracownicy mają legitymację PiS, to państwo tego nie wytrzyma. Komuś trzeba będzie zabrać, a zabiera się zawsze najbiedniejszym. Do tego dojdą protesty nauczycieli, złość na całą reformę edukacji wzrośnie, gdy przez nabór dwóch roczników jednocześnie 1/3 uczniów nie będzie mogła iść do wybranej szkoły średniej. Dlatego przewiduję, że PiS będzie tracić poparcie.

W jednej z ostatnich swoich wypowiedzi, poseł Suski wyraził życzenie, że chciałby, aby wybory do parlamentu zakończyły się taką wygraną PiS, by miało ono większość konstytucyjną, żeby można było zmienić konstytucję. Jak pan to skomentuje?

Poseł Suski różne fantazje opowiada, do tego już nas przyzwyczaił. Do tej pory PiS nie przeszkadzała konstytucja, byli uprzejmi jej nie zauważać i działać według swoich potrzeb. Łamano konstytucję na każdym kroku, od prezydenta po parlament, po marszałka Sejmu.

Nie widzę tej potrzeby, żeby zmieniać konstytucję, a jak już to tak, żeby za 20 lat również była aktualna. Trzeba przewidzieć niektóre rzeczy, być może niektóre rozstrzygnąć, inne dopisać, bo takiej sytuacji, jak w tej kadencji parlamentu jeszcze nie było. Jednak moja konkluzja jest taka, że ta zmiana jest PiS niepotrzebna, bo i tak zrobią swoje. Konstytucja w niczym im nie przeszkadza.

Jeśli wybory parlamentarne nie będą przyspieszone, to pierwsze w tym roku odbędą się wybory do europarlamentu. PiS mówi już głośno o swoich kandydatach, czyli wicemarszałku Senatu Adamie Bielanie i europośle Zbigniewie Kuźmiuk. Jak będzie odpowiedź PO? Kto wystartuje z listy waszej partii?

Marszałek Bielan nie jest z Radomiem związany - ani tu nie mieszka, ani nie zna naszych problemów. Dostał się jedynie do Senatu z naszego okręgu. Myślę, że to jest też taki brak informacji dla naszych mieszkańców, że nasi reprezentanci nie są wcale gorsi, a są mieszkańcami naszej ziemi i zawsze im serce mocniej zabije, jak będą głosować nad ważnymi sprawami dla naszego regionu.

Wtrącę się - pani Julia Pitera jest europarlamentarzystką PO wybraną z naszego okręgu, a przecież i ona nie jest związana z naszym regionem.

No tak, ale ja mam nadzieję i życzyłbym wszystkim, żeby to pani premier Ewa Kopacz poszła do europarlamentu, jeżeli będzie chciała to z naszego regionu. Powiem dlaczego: bo to jest osoba doświadczona, o szerokich horyzontach, ale też i o dobrej sławie. Przypomnę tylko historię ze szczepionkami, gdy jako jedyna przeciwstawiła się firmom farmaceutycznym, zyskując tym sławę i szacunek nie tylko u nas, ale i w świecie.

Z tego co jednak mówiła na konferencji w poniedziałek Ewa Kopacz, to pewniejszy jest jej start z listy w Warszawie. Kto więc wtedy z Radomia?

Te listy będą dopiero tworzone. Ja będę wspierał każdego, kto moim zdaniem będzie...

Nazwisk żadnych pan nie zdradzi?

Nie. Poza Ewą Kopacz.

Może ktoś z parlamentarzystów albo radnych, ma takie ambicje?

Jeżeli będą tacy kandydaci, to będę ich wspierać. Ja osobiście się nie wybieram.

Poseł Suski na nowy rok życzył sobie większości konstytucyjnej dla PiS, a czego sobie życzy poseł Ruszczyk?

Ja życzyłbym wszystkim mieszkańcom, żebyśmy nie tracili szansy i żebyśmy nie dali się skłócić, nabrać na to, że nie da się wspólne współpracować dla dobra wszystkich. Kłócąc się, upływa nam czas, a wraz z nim pieniądze, które mogłyby trafić do Radomia i regionu. My mamy jeszcze naprawdę dużo do zrobienia. To na arenie lokalnej, a na krajowej życzyłbym, żeby ludzie nie potracili rozumów w tych wyborach, bo po wyborach dalej będziemy się spotykać, patrzeć sobie w oczy i wspólnie musieli rozwiązywać, nasze, wszystkich Polaków problemy.

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych