Piątek 26 kwietnia
Marzeny, Klaudiusza, Marceliny
RADOM aktualna pogoda

Pensje nauczycieli w górę. Euforii w środowisku nie ma [RAPORT]

cir, portalsamorzadowy.pl 2018-04-03 10:31:00

Portalsamorządowy.pl przygotował ciekawy raport na temat nowych zarobków nauczycieli. Wzrosły one od 1 kwietnia od 147,28 do 271,00 zł. To pierwsza tura nauczycielskich podwyżek, kolejne w następnych latach. Mimo że do portfeli pedagogów wpłynie więcej gotówki, nie są usatysfakcjonowani. - To primaaprilisowy żart - komentują ich wysokość. Kim są, ilu ich jest, ile pracują i jakie wynagrodzenie otrzymają za swoją pracę? Sprawdziliśmy.

Anna Zalewska, minister edukacji narodowej, rozporządzenie w sprawie podwyżek podpisała na tydzień przed 1 kwietnia. Wynika z niego, że kwota bazowa dla nauczycieli wzrośnie o 5,35 proc. - Tym samym wynagrodzenie średnie dla nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego także wzrośnie o 5,35 proc. - podkreślają przedstawiciele resortu edukacji. 

Wysokość podwyżek

Średnie wynagrodzenie będzie kształtowało się następująco: nauczyciel stażysta - 2900,20 zł brutto (więcej o 147,28 zł), nauczyciel kontraktowy - 3219,22 zł brutto (więcej o 163,48 zł), nauczyciele mianowany - 4176,29 zł brutto (więcej o 212,09 zł), nauczyciel dyplomowany - 5336,37 zł brutto (więcej o 271 zł). 

Te stawki są niższe, jeśli spojrzymy na kwotę wynagrodzenia zasadniczego: stażysta - 123 zł brutto, kontraktowy - 126 zł brutto, mianowany - 143 zł brutto, dyplomowany - 168 zł brutto. 

Jest to pierwsza od 2012 roku podwyżka w tej branży. Warto wyjaśnić, że na wynagrodzenie nauczycieli składa się wynagrodzenie zasadnicze oraz dodatki (np. za wysługę lat, motywacyjny czy funkcyjny). Dopiero po ich zsumowaniu wychodzi tzw. średnie wynagrodzenie. Kolejna tura podwyżek zaplanowana jest na styczeń 2019 r., trzecia na styczeń 2020 r. W sumie wynagrodzenie nauczycieli ma wzrosnąć przez trzy lata o ok. 15 proc.

Negatywna opinia 

Od samego początku dyskusja wokół planowanych podwyżek była bardzo gorąca. Najwięcej emocji w związkach zawodowych budziła ich wysokość - rzecz jasna, zbyt niska. Związek Nauczycielstwa Polskiego wskazywał, że po odjęciu inflacji realna wysokość podwyżek wyniesie... 1,45 proc. - Biorąc pod uwagę, że przez ostatnie kilka lat nie dokonano jakichkolwiek podwyżek, zaproponowany wzrost wynagrodzenia zasadniczego (...) uwłacza godności zawodu nauczyciela - komentuje ZNP, które negatywnie zaopiniowało projekt "płacowego" rozporządzenia. Podobnie jak inne związki oświatowe wnioskował, aby wynagrodzenie nauczycieli wzrosło o 15 proc. od 1 stycznia 2018 roku. Wyższych podwyżek domagały się nie tylko związki. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty uważa, że podwyżki mniejsze niż 1000 zł nie powstrzymają obniżania jakości edukacji.

Kto zapłaci? 

Choć MEN informuje, że podwyżki wiążą się z zabezpieczeniem dodatkowych pieniędzy w dochodach jednostek samorządu terytorialnego, w tym części oświatowej subwencji ogólnej, to samorządy obawiały się, że będą musiały do nich dokładać z własnego budżetu. Wątpliwości miał m.in. Związek Powiatów Polskich. Z przeprowadzonej przez nich ankiety wynika, że średnia kwota wydatków pochodzących z innych dochodów własnych niż subwencja oświatowa na podwyżki w statystycznym powiecie wyniesie ponad 0,6 mln zł. MEN przypomina, że w przypadku nauczycieli zatrudnionych w szkołach i placówkach oświatowych prowadzonych przez organy administracji rządowej, pieniądze na wyższe pensje zostały ujęte w rezerwie celowej budżetu państwa.

Satysfakcji brak 

Nastroje, jakie panowały w pokojach nauczycielskich na myśl o wzroście wynagrodzenia po części obrazują wyniki ankiety, jaką na swojej stronie przeprowadził "Głos Nauczycielski", tygodnik wydawany przez ZNP. Wynika z niej, że aż 95 proc. nauczycieli jest niezadowolonych z wysokości otrzymanej podwyżki. 3 proc. ankietowanych na pytanie "Nauczyciele otrzymają od kwietnia 5,35 proc. podwyżki. Czy czujesz się doceniona/doceniony przez MEN" odpowiedziało "trudno powiedzieć". Zaś 2 proc. uznało, że tak też się poczują.

Dla kogo podwyżka? 

Jak wynika z danych Systemu Informacji Oświatowej (stan na 30.09.2017) w Polsce pracuje 694 967 nauczycieli. Największą część z nich stanowią nauczyciele dyplomowani, czyli ci, którzy osiągnęli najwyższy szczebel awansu zawodowego i otrzymają najwyższą podwyżkę. Jest ich 362 748. Kolejną najbardziej liczną grupą są nauczyciele mianowani - 152 164. Dalej nauczyciele kontraktowi - 115 002 oraz nauczyciele stażyści, czyli zarabiający najmniej - 65 053. Z danych SIO dowiemy się również ilu z nich było zatrudnionych na pełen etat, a ilu pracowało w niepełnym wymiarze pracy. Okazuje się, że wraz ze zdobytym doświadczeniem i osiągnięciem kolejnych szczebli awansu zawodowego wzrasta liczba osób pełnozatrudnionych. Najwięcej nauczycieli pracuje w woj. mazowieckim, najmniej w opolskim.

Kto uczy nasze dzieci? 

Statystyczny nauczyciel w Polsce ma 43 lata i jest kobietą - wynika z danych MEN (za rok 2016). Jedynie 17,35 proc. nauczycieli stanowią mężczyźni. Okazuje się też, że z roku na rok w szkołach pracują coraz starsze osoby. W 2016 roku średni wiek nauczyciela wynosił ponad 43 lata, zaś jeszcze trzy lata wcześniej było to 42,7 lat. Największą grupę w tym środowisku stanowią osoby pracujące w przedszkolach i w klasach od I do III szkoły podstawowej (tzw. nauczyciele wczesnoszkolni). Jeśli przyjrzymy się nauczaniu przedmiotowemu, to okaże się, że najwięcej jest nauczycieli wychowania fizycznego, dalej języka angielskiego, polskiego oraz matematyki.

Na końcu zestawienia

Zarobki polskich nauczycieli należą do jednych z najniższych wśród krajów OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) - wynika z raportu "Education at Glance 2017". Na szarym końcu zestawienia znaleźliśmy się wraz ze Słowenią, Węgrami oraz Czechami. Co więcej średnie wynagrodzenie nauczycieli w Polsce jest niższe od średniego wynagrodzenia osób z wyższym wykształceniem. Ci pracujący w przedszkolach zarabiają 72 proc. średniej, w podstawówkach i liceach 84 proc, a w likwidowanych gimnazjach 85 proc.

Czas pracy nauczycieli

Pełnoetatowy nauczyciel w tygodniu powinien pracować 40 godzin, jednak w ich przypadku podział jest nieco inny. Na pracy z dziećmi spędza 18 godzin w tygodniu (tzw. praca przy tablicy) natomiast resztę poświęca na dodatkowe czynności. Szczegółowe badanie czasu ich pracy przeprowadził Instytut Badań Edukacyjnych. Z wyników dowiemy się, że wśród osób posiadających pełen etat i pracujących w jednej szkole najmniej zapracowani są nauczyciele kontraktowi - 33,8 godz. w tygodniu. Mianowani pracują o 70 minut więcej - 34,9 godz. na tydzień. U dyplomowanych jest to 36,2 godz. Grubo ponad 40 godz. w tygodniu w pracy spędzają poloniści, zaś nauczyciele wychowania fizycznego pracują najmniej.

Idzie nowe

Mówiąc o zarobkach nauczycieli, warto wspomnieć, że resort edukacji pracuje nad zmianami w systemie oceniania ich pracy. W marcu do konsultacji trafiło rozporządzenie w sprawie kryteriów oceny. Wynika z niego, że pod uwagę będzie branych od 8 do 23 różnych kryteriów (w zależności od stopnia awansu zawodowego). Takiej ocenie co trzy lata będą podlegać wszyscy nauczyciele. Co ważne, MEN zrezygnowało z wprowadzenia "oceny moralnej". 

Kryteria oceny określi minister edukacji, wskaźniki każdy z dyrektorów szkół. To rozwiązanie negatywnie ocenia m.in. Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich. Uważa, że może ono budzić "wątpliwości pod kątem zapewnienia przestrzegania podstawowych praw i wolności przysługujących obywatelom". 

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych