Świetny początek piłkarskiej wiosny przy Narutowicza. Radomiak lepszy od Legionovii! [WIDEO]
Damian Markowski: Był to Twój pierwszy mecz o punkty w barwach Radomiaka. Jak ocenisz swój debiut?
Mateusz Zając: Uważam, że zagrałem poprawnie. Mały stres na pewno był, gdyż do Legionovii pozostał duży sentyment. Może było to tylko pół roku, ale ten klub dał mi szansę zaistnienia na poziomie centralnym.
Na której pozycji w obronie czujesz się najlepiej, bo z Legionovią zagrałeś na lewej stronie defensywy, a w poprzedniej rundzie występowałeś jako środkowy obrońca?
Rzeczywiście, ostatni ligowy mecz na lewej obronie zagrałem jakieś dwa lata temu. W Legionowie każde spotkanie rozpoczynałem jako środkowy defensor, jednak trener Cyrak mnie tak ustawił i nie stanowi to dla mnie żadnego problemu. Jestem lewonożnym zawodnikiem, lubię się podłączyć do ofensywy, wrzucić piłkę w pole karne przeciwnika, także jest mi to obojętne. Ważne, abym grał i się rozwijał.
Jak Ci się grało przed radomską publicznością?
Fantastycznie. Pierwszy raz miałem taką przyjemność. Kiedyś, będąc jeszcze w Podhalu Nowy Targ zagrałem z Motorem w Lublinie - też świetny stadion i dopingujący przez cały mecz kibice, jednak w Radomiu to zupełnie inna bajka, ponieważ jestem u siebie, są to nasi kibice i będę to miał co dwa tygodnie, a bardzo lubię takie "klimaty".
Na meczu obecny był Twój tata (Bogdan Zając, obecnie asystent selekcjonera Nawałki w repr. Polski - przyp. red.). Jeszcze bardziej zmotywowało Cię to przed pierwszym występem w Radomiaku?
Jasne, tata już wcześniej zapowiedział, że przyjedzie na mój pierwszy mecz o punkty w Radomiaku. Bardzo się cieszę, kiedy ogląda mnie na żywo. Mocno mnie wspiera - rozmawiamy praktycznie codziennie. Gdy tylko jest na moim spotkaniu, to od razu po meczu analizujemy mój występ, wyciągamy błędy, mówi mi, co robić lepiej, co poprawić, zawsze stara się pomóc.
Głównie w pierwszej połowie mieliście sporo problemów w obronie, jednak daliście radę wygrać ten mecz. Chyba taki początek rundy w kontekście walki o awans do I ligi jest kluczowy.
Zgadza się, przede wszystkim drużyna pokazała charakter, bo dwa razy Legionovia doprowadzała do remisu. Goście postawili nam trudne warunki, ale po przerwie poprawiliśmy się, ustabilizowaliśmy grę obronną i druga połowa w tej kwestii wyglądała już zdecydowanie lepiej.
Jak po tym pierwszym pojedynku ocenisz potencjał drużyny, gdyż wiadomo - każdy tutaj oczekuje awansu na zaplecze Ekstraklasy?
Zespół jest naprawdę bardzo silny, ale teraz patrzymy na najbliższy mecz, który jest najważniejszy. Teraz mamy dzień odpoczynku i od wtorku ruszamy z przygotowaniami do spotkania z Rybnikiem. Obecnie ta potyczka jest kluczowa, bowiem - jak już wspomniałem - liczy się każdy kolejny mecz. Krok po kroku, a zrealizujemy nasz cel.
Do naszego klubu trafiłeś ponad miesiąc temu. Zdążyłeś się już zaaklimatyzować; jak podoba Ci się w naszym mieście?
Jest w porządku, był to świetny wybór dla mojego dalszego rozwoju. Mamy tutaj dosłownie wszystko, jest super stadion, też kolejny, który się buduje, są też wspaniali kibice, więc nic - tylko grać.