Sobota 20 kwietnia
Agnieszki, Czesława, Amalii
RADOM aktualna pogoda

PiS pokazuje siłę, prezydent idzie na zwarcie z opozycją. Kto je wygra?

Marek Wiatrak 2018-01-17 20:22:00

Radni PiS oczekiwali, że po powtórnym odrzuceniu projektu prezydent Radomia podejmie z nimi negocjacje, by jeszcze przed końcem stycznia budżet uchwalić. Radosław Witkowski szybko jednak pokazał, że ma inne plany. Nie chce negocjować. Planuje zmieniać budżet narzucony przez RIO poprawkami. PiS szykuje jednak kontrofensywę - zapowiada przygotowanie własnego projektu budżetu miasta na 2018 rok.

Wyniki głosowania nad uchwałą budżetową podczas sesji w poniedziałek, 15 stycznia. Jak się zmienią przy kolejnym głosowaniu?

Zaraz po poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej prezydent stwierdził, że nie da się namówić PiS "żebyśmy siadali w jakiś ciemnych pomieszczeniach, negocjowali jakieś zapisy", bo projekt budżetu "jest absolutnie transparentny". Dalej prezydent wyjaśnił: - 15 listopada złożyłem projekt do Rady. To radni byli właścicielami tego projektu, mogli przedstawić swój autorski projekt i przekazać prezydentowi do realizacji. Nie zrobili tego, radni PiS, radni niezależni i radny Jan Pszczoła z SLD, zrezygnowali z tego prawa. Więc pytanie, czy tak naprawdę są jeszcze potrzebni... i do czego.

Po takich słowach trudno faktycznie oczekiwać jakichkolwiek negocjacji. Drzwi do nich najwyraźniej zostały zatrzaśnięte. - Wypowiedź prezydenta Witkowskiego po odrzuceniu budżetu, oceniam jako odwracanie kota ogonem, gdyż to on bierze odpowiedzialność za to, co się stało i powinien zastanowić się, dlaczego stracił zaufanie Rady Miasta - powiedział radny Jakub Kowalski w rozmowie z Radom24.pl. Jego zdaniem, Radosław Witkowski od początku nie dążył do uchwalenia budżetu w drodze negocjacji. - Prezydent postąpił w przeciwieństwie do innych miast, gdzie również w grudniu nie został uchwalony budżet, jak np. w Legnicy. Tam prezydent zaprosił radnych do rozmów, u nas było zupełnie inaczej - wyjaśnia radny Kowalski.

Walka poprawkami

Problem z nieuchwaleniem budżetu wynika wprost ze zmiany arytmetyki w Radzie Miejskiej, jaką spowodowało odejście z PO Katarzyny Pastuszki-Chrobotowicz, Marcina Kacy i Dariusza Chłopickiego. Klub radnych PO zmniejszył się do 9 osób i głosy popierających prezydenta radnych niezależnych przestały wystarczać, by zachować minimalną przewagę w 28-osobowej radzie.

- Przez trzy lata, prezydent miał większość w radzie. Teraz jej nie ma, więc musi ze swoimi współpracownikami znaleźć odpowiedź, co takiego się stało w jego najbliższym otoczeniu, że trzech radnych, w przeciągu miesiąca odeszło z partii - mówi radny Kowalski. Prezydent jednak zamiast rozpamiętywać stratę trzech radnych, mówi o planie B: - Teraz będziemy układać budżet z Regionalną Izbą Obrachunkową. Inwestycje, które zostaną przez RIO odrzucone, skieruję ponownie do głosowania w Radzie Miejskiej. Do końca będziemy się bili o wprowadzenie tych inwestycji do budżetu na rok 2018. Do końca będziemy się bili, aby w budżecie znalazła się przebudowa alei Wojska Polskiego, utwardzenie ulic jak Wiertnicza, Józefowska, Gęsia... budowa przedszkola publicznego, hali sportowej przy PSP 15. Nie zrezygnuję z żadnej inwestycji.

Dopytany przez Radom24.pl prezydent przyznał, że projekty nie ujęte w budżecie przez RIO będzie zgłaszał do budżetu w formie poprawek. Radosław Witkowski idzie więc na zwarcie z opozycją. To bardzo dla niego wygodny sposób. Sam o tym tak opowiada: - Za każdym razem będę przekonywał radnych, będę liczył na to, że nie są oderwani od rzeczywistości. Realizują oni mandat społeczny powierzony przez mieszkańców, najczęściej przez sąsiadów. To sąsiedzi powierzyli mandat np. radnemu Markowi Szaremu, aby utwardzić ulicę Józefowską, radnemu Janowi Pszczole, aby wybudować kładkę na ul. Osiedlowej, i to mieszkańcy będą od nich wymagać realizacji tych inwestycji. Za każdym razem w takich rozwojowych projektach będę przekonywał radnych, apelował do ich poczucia wspólnoty i realizowania dobrych dla naszego miasta projektów.

Bolesne konsekwencje

Rzeczywiście, prezydentowi może być łatwiej przeforsować swój plan inwestycji zarzucając radę poprawkami do budżetu przysłanego przez RIO, niż teraz uginać się w negocjacjach, by przegłosować całość budżetu przed końcem stycznia. I faktycznie, trudno sobie wyobrazić, by radni PiS czy niezależni, głosowali przeciw inwestycjom planowanym w swoich okręgach. Konsekwencje mogą być dla nich bolesne.

Radna Magdalena Lasota (PO) tak to ujęła: - Sprawdziłam, co się stało z radnymi, którzy głosowali przeciw budżetowi w gminach, w których budżet narzuciła RIO, np. w Radzyminie i Markach. W gminach tych była stagnacja, nie tylko w inwestycjach, ale też w innych dziedzinach, jak kultura czy sport. W efekcie radni, którzy głosowali przeciw budżetowi, nie zostali ponownie przez mieszkańców wybrani. Nie mówię, że tak się stanie u nas, ale jak widzę niezadowolenie mieszkańców, jest to bardzo prawdopodobne. W wyborach samorządowych, bardziej niż w parlamentarnych wyborcy głosują na ludzi, a nie na partie. Stąd dużo większa odpowiedzialność indywidualna każdego radnego.

Radna Lasota zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy: - Orzecznictwo Sądu Administracyjnego jest takie, że budżet przygotowany przez RIO powinien być wprowadzany tylko w jakichś wyjątkowych sytuacjach. Żaden z oponentów projektu budżetu nie przedstawił nic takiego. Ponadto wszystkie komisje rady przyjęły budżet, więc teraz argumentowanie, że jest się przeciw, bo jakiś pojedynczy projekt się w nim nie znalazł, jest chybione. Jako radni bierzemy odpowiedzialność za budżet całego miasta, a nie jednego, lokalnego projektu. W przypadku budżetu miasta służymy wszystkim mieszkańcom, a tylko nie wybranym.

- Po co w ogóle była ta sesja - zastanawia się radny Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem). - Rozmawiałem z prezydentem i wcale jej nie chciał, bo nie miał przygotowanej większości. Z góry było więc wiadomo, że budżet nie zostanie uchwalony. Przewodniczący Wójcik zwołał sesję, by PiS pokazał swą siłę. I to był pokaz siły. Tylko czemu to służy? Przez całą sesję nie usłyszałem merytorycznych argumentów, tylko jakieś personalne utarczki - mówi.

Kontrofensywa PiS

Mimo tych przestróg i oburzenia radnych mniejszości, i mimo założeń prezydenta, że to RIO przygotuje budżet, wcale się tak stać nie musi. Jak się bowiem dowiadujemy, PiS zamierza jeszcze raz pokazać swą siłę. Planuje zgłosić i przegłosować wraz z radnymi niezależnymi i Janem Pszczołą własny projekt budżetu. Radny Jakub Kowalski nie owija w bawełnę: - Prezydent przekona się w najbliższych tygodniach, do czego potrzebni są radni. Tak jak byli mu potrzebni przez trzy lata, bo bez nich nie przeszedłby żaden projekt uchwały. Rada była jednak traktowana przez prezydenta i jego współpracowników, głównie wiceprezydenta Frysztaka, w sposób instrumentalny i arogancki, ale teraz będzie inaczej, gdyż to radni uchwalą ten budżet.

Radny Kowalski powiedział nam, że 16 radnych, którzy byli przeciw budżetowi przedłożonemu przez prezydenta (12 z PiS, 3 niezależnych, 1 z SLD) przygotuje swój projekt. - Jako radni weźmiemy odpowiedzialność na siebie, bo wszyscy sprawujemy mandat dla mieszkańców Radomia. W najbliższych dniach, tygodniach, uchwalimy prezydentowi budżet, ale wypracowany na konsultacjach i rozmowach. Budżet ustalony przez RIO zawsze będzie gorszy od tego, jaki uchwali Rada. Prezydent mówi o planie B, nie biorąc w ogóle pod uwagę radnych, czym kontynuuje politykę arogancji. Ustawowo RIO zajmie się układaniem budżetu, gdy Rada nie uchwali go do końca stycznia.

- Mam nadzieję, że sesja budżetowa odbędzie się do końca miesiąca. Ale i tak do momentu, gdy RIO nie uchwali budżetu, może to zrobić Rada, także moim zdaniem mamy czas nawet do gdzieś połowy lutego. Wierzę, że zrobimy to, czego nie udało się prezydentowi Witkowskiemu, który stracił stabilne zaplecze i zdolność kierowania miastem. Teraz to radni "przejmują pałeczkę" - dodał Jakub Kowalski.

Czy sesja budżetowa zostanie zwołana jeszcze w styczniu - zapytaliśmy przewodniczącego Rady Miasta Dariusza Wójcika (PiS). - Zobaczymy, wszystko jest możliwe. Będziemy mieć spotkanie klubu radnych, na którym ustalimy, jak postąpimy. Do tej chwili przedwcześnie jest to przesądzać - odpowiedział. Na środę zaś zwołał konferencję prasową w biurze Rady Miejskiej, na której zapewne poinformuje o decyzji w sprawie zwołania posiedzenia.

PiS przygotowując swój budżet, musi wziąć jednak pod uwagę jeden aspekt - to że radni niezależni i z SLD byli przeciw projektowi prezydenta, nie znaczy, że poprą projekt PiS.

 

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych