Dariusz Wójcik złożył zawiadomienie o naruszeniu ustawy o dostępie do informacji publicznej
- Pan przewodniczący podnosi dwa zarzuty, ale pierwszy jest równie nietrafiony jak drugi - mówi Mateusz Tyczyński, dodając: - W zawiadomieniu Dariusza Wójcika czytamy, niezgodnie z przeznaczeniem wykorzystaliśmy adresy mieszkańców, które znajdują się w naszej bazie mailingowej. Ale zostały one wykorzystane prawidłowo, gdyż mail, który wyszedł, dotyczył bezpośrednio BO, niczego innego.
O drugim zarzucie, że ten mail radnych szkalował, a przez udostępnienie ich nr telefonów, naraził na nieprzyjemności, dyrektor wypowiada się następująco: - Panu przewodniczącemu chyba tęskni się za czasami słusznie minionymi, kiedy w poprzednim ustroju nie musiał odpowiadać radny, ani przedstawiciel władzy przed wyborcami, tylko przed aparatem partyjnym. Te czasy słusznie minęły i jeśli ktoś sprawuje funkcje publiczną, podaje nr do publicznej wiadomości, to musi liczyć się z tym, że wyborcy będą z tego korzystać.
Na pytanie, czy przeprosi radnych, Mateusz Tyczyński odpowiedział: - Nie mam nikogo za co przepraszać w sferze publicznej i jeśli kiedyś zdarzyłoby mi się zagalopować, to oczywiście to zrobię, natomiast tutaj za pisanie i mówienie prawdy, nie zamierzam przepraszać.
- Jeśli radny Pszczoła, zagłosuje za budżetem, jeśli przeprosimy, to ja bardzo chętnie usłyszę, za co konkretnie mielibyśmy pana radnego przeprosić, bo jeśli za to, że poinformowałem mieszkańców zgodnie z prawdą, że wstrzymał się od głosu, czym w praktyce zagłosował przeciw budżetowi, co skutkuje perturbacjami z realizacją BO, no to za to trudno przepraszać - zakończył dyrektor Tyczyński.