Robert Prygiel: Po meczu z Bielskiem, gdzie wreszcie zwyciężyliśmy we własnej hali, zeszło z nas "ciśnienie". Za nami mecz w Kędzierzynie, gdzie mieliśmy swoje szansę na wywalczenie chociaż seta, a później nie wiadomo jakby się spotkanie potoczyło. Te mecze są już za nami i już jutro czekać nas będzie pojedynek z drużyną przygotowaną do walki do mistrzostwo, naszpikowaną wieloma gwiazdami, PGE Skrą Bełchatów.
To drużyna, z którą tutaj w radomskiej hali MOSiR-u gramy zacięte spotkania. Przypomnę tylko, że na cztery pojedynki rozegrane u nas, wygraliśmy raz 3:1 i przegraliśmy w czterech setach, ale dwukrotnie przegraliśmy po pięciosetowych starciach. Historia pokazuje, że bełchatowianom gra się trudno na tej hali i mam nadzieję, że w tym roku będzie tak samo i uda nam się sprawić niespodziankę. Liczę na tak dobrą grę naszego zespołu, jak w trzecim secie ostatniego meczu w Kędzierzynie.
Zdajemy sobie sprawę, że na meczu pojawi się komplet kibiców i mamy nadzieję, że doda on nam skrzydłem w tym ważnym pojedynku, a to sprawi że zobaczymy zespół zmotywowany i walczący do ostatniej piłki.
Kamil Kwasowski: Tak jak już trener wspomniał, trzeci set podczas ostatniego meczu w Kędzierzynie wyglądał bardzo dla nas obiecująco. Myślę, że nie mamy żadnych kompleksów przed drużynami, które są pretendentami do mistrzowskiego tytułu. Wierzę, że sprawimy w tym sezonie nie jedną niespodziankę. Mamy bardzo dobry zespół, który jest bardzo ambitny.
Bełchatów ma zapisane w swojej historii ciężkie mecze w hali MOSiR-u w Radomiu i nigdy w łatwy sposób zwycięstwa nie uzyskali. Na pewno mamy coś do udowodnienia i w najbliższym meczu chcemy zrobić dobre show, bo jak wiemy hala będzie wypełniona po brzegi i w Radomiu będzie to prawdziwie siatkarskie święto.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>