"Pitbull. Niebezpieczne kobiety" to trzecia część serii – po tytułach „Pitbull” i „Pitbull. Nowe Porządki”. W porównaniu z poprzednią częścią, mamy więcej humoru (często mocnego), wątków i akcji. Jest też sporo scen drastycznych, przy których wielu widzów odwracało głowy. Seanse tego filmu w kinie Helios w Radomiu - sprawdzisz tutaj.
Popremierowe spotkanie w Heliosie poprowadził jego dyrektor - Andrzej Ciesielski. Rozpoczął od pytania, czy tak zatytułowany film, może być zachęcający dla kobiet, raz - do przyjścia do kina, dwa - do wstępowania do policji?
- Inspiracją do nakręcenia tego filmu, była informacja, że w 2015 roku 40% osób przyjętych do policji - to były kobiety. Ale dla mnie kobieta niebezpieczna, to nie jest kobieta groźna. Ja ten tytuł czytam w ten sposób, że kobieta niebezpieczna, jest elektryzująca, namiętna, fascynująca - odpowiedział Patryk Vega.
Wielka przemiana kobiety w mundurze
Jak stwierdził reżyser i scenarzysta, dotarł „do odpowiednich policjantek, mających dobre wyniki”. - Wszystkie aktorki zetknęły się ze swoimi odpowiedniczkami w rzeczywistości. Wzięły udział w autentycznych akcjach policyjnych. Jeździły z policjantkami na interwencje. Mam poczucie, że dzięki temu powstały wielowymiarowe, skomplikowane emocjonalnie postacie kobiet. Myślę więc, że film będzie zachęcający dla kobiet - podkreślił.
Joanna Kulig, grająca postać Zuzy - opowiedziała o swoich spotkaniach z policjantką Sabiną. Jej historia była na tyle ciekawa, że niektóre z jej przeżyć, zostały wykorzystane także w budowaniu innej postaci, nie tylko Zuzy. - Spotkania z nią były dla mnie bardzo ważne przy budowaniu roli. Oprócz tego, że zabierała mnie na prawdziwe interwencje, to zaprosiła mnie do siebie do domu, bym zobaczyła jak wygląda i zachowuję się prywatnie, a jak się zmienia, gdy zakłada mundur. Faktycznie przechodziła wielką przemianę, nawet tembr głosu się jej zmieniał, mówiła niżej, pewniej. Praca ma ciężką, musiała bowiem np. wynosić na plecach pijaków, leżących gdzieś w trawie - opowiadała aktorka.
Patryk Vega potwierdził, że sfabularyzowane zostały wydarzenia, opowiedziane mu przez policjantów i gangstera - w filmie występującego pod pseudonimem „Cukier”. Choć akurat w przypadku „Cukra” - jak przyznają sami twórcy - zmieniono wiele, by stworzyć postać różną od znanych nam wzorców gangsterów pokazywanych w polskich filmach. Zabieg ciekawy i udany. Żeby się o tym przekonać, warto się wybrać do kina.
Gangster inaczej
- Sebastian Fabijański jest zupełnym zaskoczeniem. Patryk Vega choć mówił, że zagrał postać kluczową, to jej nie eksponował. W trailerze pojawia się, ale nic nie wskazuje, że jego rola jest aż tak duża. Czemu? – dopytywał Andrzej Ciesielski.
Odpowiedział sam aktor. - Z jednej strony chcieliśmy zbudować pewną aurę tajemnicy i zaskoczenie. Z drugiej moja pozycja marketingowa, była przed tym filmem tak mała, że to się samo zrodziło, by Patryk nie promował filmu moją gębą, bo nikt jej przedtem nie znał – wyjaśnił z humorem Sebastian Fabijański.
Grana przez niego postać „Cukra” ma także odpowiednik w rzeczywistości. - Nie chcę zbytnio zdradzać szczegółów, by nie ujawnić - kto to może być. Ale oprócz tego, że taka osoba, którą inspirował się Patryk, faktycznie żyje, to jednak doszliśmy do wniosku, że bardziej fascynujące i przerażające będzie jeśli pokażemy faceta piekielnie inteligentnego, żyjącego według własnych zasad, nie mający świadomości, że robi źle - tłumaczył Sebastian Fabijański.
Na koniec spotkania reżyser i aktorzy rozmawiali z widzami, rozdawali autografy, czy robili sobie wspólne zdjęcia. Wkrótce na Radom24.pl rozmowa z Patrykiem Vegą, który tradycyjnie już podczas uroczystych premier swych filmów, jedną z nich organizuje w Radomiu. Sam podkreśla, że z naszego miasta pochodzi jego żona i ma tu wielu przyjaciół.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>