Na poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej, radni przekazali na rzecz Portu Lotniczego Radom działkę, na której znajdzie się płyta do odladzania samolotów. Obecnie wygląda to bowiem tak, że samolot odlodzony musi przekołować przez cały pas, żeby wystartować.
- Im krótszy jest ten odcinek, tym lepiej. Oprócz tego ta płyta do odladzania będzie też płytą dla samolotów zagrożonych, wymaganą przez Unię Europejską - wyjaśnia prezes Portu Lotniczego Radom, Dorota Sidorko, która dodaje: - I właśnie takie miejsce do odizolowania - w przypadku jakiś ataków terrorystycznych - też musi się znajdować. Oprócz tego zaplanowana jest tam wieża kontroli lotów, jak i duży hangar do obsługiwania, czy remontu dużych samolotów.
W przypadku hangaru, radomskie lotnisko będzie miało także możliwość zarobkowania, poprzez podpisanie umów z firmami, wykonującymi obsługę takich samolotów, które będą mogły wykonywać je właśnie w Radomiu.
Ponadto, na radomskim lotnisku budowana jest obecnie stacja paliw. - Myślę, że do wiosny zrealizujemy wszelkie niezbędne dokumenty, związane z pozwoleniami i koncesjami na tę stację. Mamy nadzieję, że to pozwoli nam przyciągnąć więcej lotów general aviation, które już teraz przynoszą nam spore zyski - mówi prezes Sidorko.
Najważniejszą inwestycją będzie jednak przedłużenie pasa startowego. Jest to niezbędne, jeśli z Radomia mają latać samoloty m.in. do Wielkiej Brytanii, czy chociażby Włoch.
- W tym tygodniu powinno zostać podpisane pozwolenie na budowę pasa startowego. Wtedy będziemy mieli dwa tygodnie na to, żeby to się sprocedowało. Następnie - według prawa budowlanego - mamy trzy lata na rozpoczęcie budowy od wydania pozwolenia - informuje prezes Portu Lotniczego Radom.
Czy spółka będzie się spieszyła z przedłużeniem pasa startowego? - Nie musimy się spieszyć. Mamy ten certyfikat ograniczony, wydany przez Urząd Lotnictwa Cywilnego, gdzie przez trzy lata lotnisko może funkcjonować bez inwestycji. Oczywiście, dobrze by było w tym czasie wykonać te inwestycje, ponieważ czas szybko upływa. W tej chwili rozwijamy się operacyjnie i będziemy musieli szukać miejsca, gdzie będzie trzeba je ewentualnie przenieść lub szukać na gwałt pieniędzy na inwestycje - powiedziała Dorota Sidorko.
Z uwagi na tę przebudowę, radomskie lotnisko czekać będzie przerwa w lotach. Jak długa? - Będziemy starali się robić tak, żeby przerwa była jak najkrótsza. Nie będzie tak, że zamkniemy lotnisko i będziemy budować drogę startową i przedłużać pas. Będziemy starali się jak najmniej zakłócić funkcjonowanie lotniska - dodaje prezes Sidorko.
Na koniec 2016 roku strata radomskiego lotniska wyniesie 17 milionów złotych. W porównaniu z rokiem ubiegłym, będzie to o pięć milionów więcej. - To dlatego, że teraz mamy zupełnie inny ruch i operacje na lotnisku, więc inaczej to wszystko wygląda, co również wiąże się z wynagrodzeniami dla pracowników, którzy mają teraz więcej pracy, bo wcześniej to tylko po prostu siedzieli - mówi Dorota Sidorko.
Port Lotniczy Radom podpisał ponadto umowę z kancelarią prawną, która rozpoczęła już proces emisji udziałów radomskiej spółki. - Jest to skomplikowany i długotrwały proces, trudno mi podać konkretne daty jego zakończenia, ale mogę zapewnić, że się rozpoczął - dodała na zakończenie prezes radomskiego lotniska.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>