Początek meczu był w miarę wyrównany, lecz z lekką przewagą gospodarzy. Rosa po dobrych akcjach dwójki Harris-Thomas, wyszła na prowadzenie, którego nie oddała do końca pierwszej kwarty (22:15).
Druga ćwiartka to niezła gra Jarosława Trojana z zespołu gości, który postraszył radomian, odrabiając trochę straty, ale w końcówce nasza drużyna "włączyła" wyższy bieg i wszystko wróciło do normy. Do przerwy radomianie prowadzili 10 oczkami (37:27).
To co podopieczni trenera Kamińskiego zrobili z rywalem w drugiej połowie - ciężko opisać słowami. Skuteczność, polot, twarda i szczelna defensywa, raz za razem trafiane "trójki" - radomscy koszykarze grali perfekcyjnie i wprost miażdżyli lublinian.
Ostatecznie zakończyło się na 47 punktach przewagi... to była prawdziwa "miazga" w hali MOSIR-u! Dla wicelidera tabeli jest to już 15 ligowe zwycięstwo w obecnych rozgrywkach. Wielkie brawa dla zespołu trenera Kamińskiego! Oby tak dalej...
W następnej kolejce radomianie zagrają na wyjeździe z MKS-em Dąbrową Górniczą. Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę (13 lutego) o godz. 18:00 w Dąbrowie Górniczej.
Rosa Radom - MKS Start Lublin 94:47 (22:15, 15:12, 33:14, 24:6)
Rosa: C.J. Harris 25, Torey Thomas 17, Daniel Szymkiewicz 13, Igor Zajcew 13, Michał Sokołowski 10, Łukasz Bonarek 8, Jakub Schenk 4, Filip Zegzuła 3, Kim Adams 1, Robert Witka 0.
Start: Jarosław Trojan 8, Marcin Salamonik 8, Grzegorz Małecki 6, Alan Czujkowski 5, Nikola Jeftić 5, Nick Kellogg 5, Jan Grzeliński 4, Marko Popović 2, Adam Myśliwiec 2, Rob Poole 2, Bartosz Ciechociński 0.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>