Wszystko zaczęło się od wydarzenia na Facebooku, które założył Marcin Wesołowski - prowadzący bloga podróżniczego Wojażer. Zaprosił też innych blogerów do udziału w locie z Radomia do Pragi. Na jego apel odpowiedziało 14 osób. Grupa ostatecznie postanowiła przed wylotem z naszego miasta do stolicy Czech - spędzić w Radomiu weekend.
- Pierwotny plan był taki, że przyjeżdżamy od razu na lotnisko. Ale stwierdziłem, że byłoby to ignoranckie, powiedzieć coś o mieście nie poznając go, nie rozmawiając z ludźmi. Bardzo się cieszę, że podjęliśmy decyzję o wcześniejszym przyjeździe, bo czas spędzony w Radomiu był bardzo fajny. Nie mówię, że poznaliśmy miasto od podszewki, ale dowiedzieliśmy się sporo od radomianina Karola Kozioła, który nas oprowadzał. To zapalony pasjonat historii miasta. Dużo informacji przekazali nam też zwykli ludzie, których spotykaliśmy w miejscach gdzie jedliśmy, czy piliśmy – opowiada Marcin Wesołowski.
Blogerzy zamieszkali w hotelach Gromada i Europejskim. Zwiedzanie miasta zaczęli od. ul Żeromskiego, skąd przeszli do Rynku, chodząc też bocznymi uliczkami. - Miasto jest bardzo uporządkowane, a Żeromskiego jest po prostu super. To ulica, na której można spokojnie spędzić czas w weekend i dobrze zjeść. Radom jest ciekawy również architektonicznie. Tak jak nam opowiadał Karol, dwukondygnacyjne kamienice w centrum miasta tej wielkości są czymś wyjątkowym – stwierdził bloger.
Jak mówi: „Radom to miasto bardzo na plus”. - A największym plusem są ludzie, których spotkaliśmy. Wszyscy pozytywni, wszyscy z fajnym nastawieniem. Każdy chciał opowiedzieć swoją historię, historie swojego miejsca. To było najfajniejsze, posłuchać tych ludzi – zdradza nasz rozmówca.
Marcin Wesołowski podkreśla, że kulinarnie pobyt w Radomiu też był bardzo udany. - Zaczęliśmy od obiadu w „Teatralnej”, gdy dotarliśmy na Rynek zatrzymaliśmy się w pubie „Rynek 6”. Potem byliśmy w „Rozmarynie”, a następnie „Na Fontannach”. Przed wylotem odwiedziliśmy również „Czarnego Kota”. Wszędzie było bardzo smacznie. Dla kogoś kto przejeżdża przez Radom w dalszej podróży, do Krakowa, Warszawy, czy Lublina to idealne miejsce, żeby zatrzymać się na obiad, zamiast jeść w McDonaldzie. Kulinarnie jest tu bardzo, bardzo fajnie – stwierdził.
Blogerzy podczas pobytu zapoznali się z programem imprez kulturalnych, jakie w ciągu roku odbywają się w naszym mieście. – Są np. takie plany, żeby przyjechać na Kameralne Lato, kiedy Żeromskiego staje się wyjątkowym miejscem – zdradza Marcin Wesołowski.
Jakieś minusy? – Ja nie znam się na polityce, czy socjologii tego miasta. Nie znam problemów Radomia, no może poza lotniskiem, które trochę kosztuje. Jedyne co zauważyłem to bardzo złe połączenia kolejowe. Ja chciałem przyjechać z Krakowa koleją, ale połączenia są długie i albo bardzo wcześnie rano, albo późno w nocy. To nie jest winą miasta - tylko pewnie decyzji PKP. Uważam, że kolej jest jednym z kluczy do sukcesu, ale ostatecznie musiałem przyjechać do Radomia autobusem - powiedział na koniec popularny Wojażer.
Niedzielnym lotem do Pragi wybrało się z Radomia w sumie 18 osób.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>