Radosław Witkowski: Dla mnie najważniejszy jest Radom, który potrzebuje nowych projektów i inwestycji. Zgodnie z hasłem, z którym ja szedłem do wyborów samorządowych „Zgoda zmieni Radom”, będziemy się starali, aby to hasło zmaterializować i prowadzić działania przy wsparciu marszałka województwa mazowieckiego Leszka Ruszczyka, i premier Ewy Kopacz. Myślę, że będzie dobra kontynuacja. Czy samodzielne rządy Prawa i Sprawiedliwości w Polsce nie będą stały na przeszkodzie w realizowaniu planów rozwoju Radomia, gdy prezydentem jest polityk PO? Najważniejszy jest „Radom i współpraca”. Chodzi o rozwiązywanie problemów, które w ostatnich latach pojawiły się w naszym mieście, jak choćby lotnisko cywilne na Sadkowie. Tu liczymy na dobrą współpracę z nowymi parlamentarzystami i przedstawicielami nowego rządu.

Leszek Ruszczyk: Nie załamuję rąk, a najważniejsze to mieć pomysł na Radom.

Marek Wikiński Gratuluję zwycięzcom. Dziś obywatele czekają na realizacje obietnic wyborczych – powiedział w radomskim sztabie wyborczym Platformy Obywatelskiej. Na pytanie, jak ocenia wynik Zjednoczonej Lewicy powiedział, że sprawdziły się jego przewidywania. – Mówiłem to głośno, że małżeństwo z Januszem Palikotem skończy się tragicznie dla polskiej lewicy. Jeżeli te sondaże okażą się prawdziwe, to po raz pierwszy w historii demokratycznej Polski, żadne ugrupowanie lewicowe nie będzie w Sejmie RP – skomentował nieoficjalne wyniki Wikiński. Ze względu na swoich byłych kolegów partyjnych, jest mi przykro z powodu tak niskiego wyniku. Zawarli małżeństwo z Ruchem Palikota, partią nieobliczalną, liberalną. Przypomnę, że Janusz Palikot bardzo często głosował zupełnie inaczej niż Sojusz Lewicy Demokratycznej, wyrażał się negatywnie o Leszku Milerze. Ludzie nie rozumieli jak jeszcze kilka tygodni wcześniej można się opluwać, a potem stać ramię w ramię. Samodzielne rządy Prawa i Sprawiedliwości określił jako „nowość”.

- Jeszcze nigdy po 1989 roku Polską nie rządziło jedno ugrupowanie. To będzie pod względem naukowym bardzo czytelna i jasna sytuacja. Ta partia, mając prezydenta ze swojego ugrupowania i najprawdopodobniej także większość w Senacie będzie ponosić pełną odpowiedzialność za losy Polski i Polaków. Tu nie będzie możliwości zwalania winy na koalicjantów.

- Za kilka miesięcy pod byle pretekstem Beatę Szydło zastąpi Jarosław Kaczyński. Z punktu widzenia uczciwości wobec wyborców -  uważam, że to tradycja, kiedy lider partii staje za sterami rządu. Z racji tego, że PiS odniósł tak spektakularne zwycięstwo, to Jarosław Kaczyński powinien zostać premierem, a nie chować się za atrakcyjną buzią Beaty Szydło.

Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>