Pierwsza część rozmowy tutaj
Marek Wiatrak: Kończy Pan z polityką, a idzie do biznesu. Własna firma, czy jakaś spółka, korporacja? W Radomiu, w Warszawie?
Igor Marszałkiewicz: Na pewno nie w Radomiu, nie wiem czy nie w Warszawie. Inny mój bardzo dobry kolega Marek Wikiński… paradoksalnie, wymieniam dobrze radzących mi kolegów należących do SLD, ale to doświadczeniu, mądrzy ludzie. Więc Marek Wikiński ostrzegł mnie, że gdy przestanę być wiceprezydentem, od razu 50 procent moich kolegów przestanie do mnie dzwonić. Miał rację, telefon już tak często nie dzwoni, ale jednak od tych osób, od których spodziewałem się, że zadzwoni – zadzwonił.
I jestem bardzo zadowolony. Miałem już trzy rozmowy o pracę, w tym dwie bardzo konkretne. Żeby było jasne, to firmy spoza Radomia, niezwiązane z Radomiem, nigdy żadnych interesów z naszym miastem nie robiły. Żadnej zgody umorzenia od Urzędu Miejskiego w Radomiu nie otrzymały.
Choć przedsiębiorcy radomscy też do mnie dzwonią, ale na pewno nie trafię do żadnej firmy, która miała jakieś sprawy z naszym Urzędem Miejskim. Żeby ktoś nie robił zarzutów. Ja naprawdę mam doświadczenie, wiedzę, trzy fakultety. I to wiele osób docenia. Z tego powodu jestem zadowolony, bo po trzech dniach po wyborach miałem trzy oferty pracy.
Każdy by tak chciał... Coś więcej o tych firmach?
Oczywiście nie mogę jeszcze nic powiedzieć.
W Radomiu po wyborach mamy szczególną sytuację. Nowy prezydent, Radosław Witkowski nie ma większości w radzie. Uda mu się ją zdobyć?
To tylko kwestia czasu. Rządzący mają przewagę nad opozycją, a Radomiowi potrzebna jest koalicja. Jestem wielkim zwolennikiem szerokiej koalicji PO-PiS – 26 radnych. To na pewno byłoby najlepsze dla Radomia. Ale dla Radosława Witkowskiego jest niezbędna jakakolwiek koalicja. On musi mieć większość w radzie i tego mu życzę. Bo on musi sprawnie zarządzać miastem.
Jestem mieszkańcem Radomia, tu płacę podatki, nie zamierzam się wyprowadzać, nawet jak będę pracować gdzieś indziej. Mój dom będzie w Radomiu, mogę dzieci tu będą chodziły do szkoły i chciałbym, żeby Radom się rozwijaj, te szkoły, ośrodki, żeby powstała hala widowiskowo-sportowa. Życzę panu prezydentowi Witkowskiemu jak najlepiej.
I dlatego nie będzie miał Pan za złe tym radnym PiS, swoim kolegom, którzy zdecydują się wejść w koalicję z PO i prezydentem Witkowskim. Wręcz przeciwnie?
Na pewno jest potrzebna większość w radzie miasta.
Nie odpowiada Pan na pytanie
(Śmiech) Mój epizod polityczny z PiS dobiega końca. Dziś jestem członkiem, ale przed podjęciem pracy w jednej z korporacji, w której mam nadzieję być zatrudnionym, z tego członkostwa muszę zrezygnować.
Ale zrozumie Pan takiego radnego z PiS, który będzie się kierował takimi przesłankami jak Pan - dobro miasta, sprawne nim zarządzanie - i wejdzie w koalicję?
Każdy działa w swoim imieniu.
Ale nie obrazi się Pan na kogoś takiego?
Nie. Jak mówiłem, mnie już przeszło obrażanie. Przeszły mi takie chwilowe emocje. Te niewyobrażalnie długie 14 dni dały mi nową perspektywę, z której widzę, że te emocje, obrażanie się jest zupełnie niepotrzebne.
Ktoś odejdzie z PiS, ktoś się zdenerwuje na tą osobę, ale z oceną każdej decyzji trzeba poczekać. Zastanowić się jakie to będzie miało znaczenie w ciągu najbliższego pół roku, roku, czy 10 lat. Ja na pewno na kogoś takiego nie będę się obrażał.
Co wiceprezydent Marszałkiewicz zostawia po sobie? Co nowy prezydent z zakresu Pana obowiązków powinien potraktować jako pierwsze zadania.
Tu jest dużo pierwszych zadań: wydział inwestycji, MZDiK, wydział nieruchomości. To złożone, trudne zagadnienia. Kilka bardzo ważnych kwestii do załatwienia.
Wymieńmy trzy najważniejsze.
Ulica Młodzianowska z wiaduktem. Bardzo ważna inwestycja, którą trzeba dokończyć, pozyskać dodatkowe finansowanie. Ulica Żółkiewskiego – jesteśmy w trakcie przetargu, a mamy na to bardzo mało czasu bo tylko rok 2015. Tu trzeba mocno pracować i pilnować, żeby na czas rozliczyć pieniądze unijne.
Zakończenie obwodnicy południowej, to juz na dniach. Jest jeszcze budowa hali widowiskowo-sportowej, wiele jej czasu poświęciliśmy. Jest w fazie projektowej, mamy pozwolenie na budowę. Trzeba to robić. No i jest jeszcze wiele założeń wydziału nieruchomości.
No właśnie nieruchomości. Zamiany nieruchomości miejskich z prywatnymi budziło duże kontrowersje, jak np. w sprawach hotelu przy Staroopatowskiej, budowy Kauflandu, czy centrum onkologii na Wacynie.
Chcę sprostować – w przypadku Kauflandu gmina nie miała metra kwadratowego ziemi. Nie wiem skąd się bierze plotka, że gmina była właścicielem gruntu, czy dzierżawiła. Nie. Właścicielem tego gruntu był prywatny, radomski przedsiębiorca, który sprzedał go innemu przedsiębiorcy. Plan miejscowy był uchwalony w 2002 r., czyli zanim Igor Marszałkiewicz pojawił się w urzędzie. Plan zakładał takie rozwiązanie. Gmina nie ma i nie miała z tymi działkami nic wspólnego.
Jak mówimy o Staroopatowskiej to mnie się wydaje, że udało się zrobić coś super. Pozyskaliśmy inwestora, który kupił po cenie nominalnej pałacyk przy Żeromskiego i nieruchomości przy Kilińskiego, a w zamian zyskaliśmy 77 komunalnych lokali mieszkalnych, gdzie tak naprawdę od 1990 roku Radom nie pozyskał żadnego takiego mieszkania. 77 rodzin jest dziś szczęśliwych i mieszka w dobrych, godnych warunkach.
Jako osoba, która to wymyśliła, pozyskała inwestora, pozyskała z BGK ponad 3,3 mln zł na zakup i urządzenie mieszkań, przeprowadziła cały proces, wydając z kasy miejskiej tylko niecałe 2 mln zł gotówki, uważam, że w normalnym biznesie za coś takiego dostałbym dużą nagrodę. A tu nagle atak.
Może przeciętny radomianin nie widzi tych 77 rodzin, ale widzi opuszczone i wciąż nie zagospodarowane, reprezentacyjne budynki w ścisłym centrum, które nie służą miastu. I oczywiście od razu pojawiają się zarzuty, że ktoś przy okazji na tym musiał zarobić.
Nikt na tym niczego nie zarobił. Firma Partner Dom tworzy projekty. Na pewno będzie to wizytówka Radomia. A budynek bardzo trudny, stary, stropy drewniane. Obok gmach dawnej szkoły muzycznej, też ma słabą konstrukcję. To wszystko wymaga bardzo kosztownych prac.
Ja wiem, że każdy widzi wielkie pieniądze, aczkolwiek sprzedaliśmy to zgodnie z operatem szacunkowym, który był mim zdaniem dawał dobre pieniądze – to ponad 5 mln zł. Jak myślę o transakcjach, jakie za moich 8 lat w Urzędzie Miasta to przeprowadziliśmy, to uznaję ją za jeśli nie najlepsza, to jedna z trzech najlepszych.
Nie wiem jak biznes panu prezesowi Partner Dom wychodzi, ale z mojego punktu widzenia jako wiceprezydenta jestem szczęśliwy, że to zrobiliśmy. Firma ma 5 lat na zrobienie porządku z nieruchomościami, minął rok.
Oczywiście mamy gwarancję bankowa na ponad 2 mln zł i pełen harmonogram, więc jeśli nie będzie to wykonane gmina uzyska te 2 mln zł. Wtedy pozyskanie 77 mieszkań komunalnych ze środków własnych wyjdzie na zero. Powtórzę - za taką transakcje w biznesie prywatnym dostałbym potężną nagrodę. Tutaj wiele osób szuka czegoś, czego nie było.
A sprawa zamiany działek przy lotnisku na nieruchomość z dworkiem na Wacynie, pod budowę Centrum Onkologii Ziemi Radomskiej. Też nagroda?
Też wydawało mi się, że zostanę pochwalony. Bo to super inwestycja – nie dość, ze pozyskaliśmy ziemię, która jest niezbędna do rozbudowy portu lotniczego, to jeszcze pozyskaliśmy inwestora i mamy szpital, i to centrum onkologii.
Mi się akurat trafiła ta choroba, której nie życzę nawet największemu wrogowi, wyszedłem z tego. Ale dziś radomianie, którzy biorą chemię jeżdżą do Warszawy, Łodzi, czy Kielc. Te podróże dla chorych są strasznie ciężkie.
Dlatego budowa Centrum Onkologii Ziemi Radomskiej dla setek mieszkańców Radomia, a docelowo tysięcy, jest zbawieniem. Jest pozwoleniem na lepsze życie. To, że się udało tę inwestycje pozyskać, też uważam za jeden z moich największych sukcesów.
Czy opóźniająca się budowa obwodnicy południowej to też sukces.
Tak, to wielka inwestycja za ponad 200 mln zł, największa inwestycja drogowa od lat 80. w Radomiu. To prawda można powiedzieć, „zawaliłem”, spóźniliśmy się z realnym terminem oddania o pięć tygodni. Ale mówimy o inwestycji z którą ruszyliśmy w 2008 roku, trwała 7 lat. Przepraszam opóźniłem się o pięć tygodni.
Ostatnie dni w urzędzie spędza Pan jako pełniący obowiązki prezydenta miasta.
Andrzej Kosztowniak przyjął mandat radnego i tym samym przestał być prezydentem, a Radosław Witkowski, jeszcze nie został zaprzysiężony. A ktoś miastem zarządzać musi. Do chwili ślubowania nowego prezydenta robię to ja, jako pierwszy zastępca prezydenta. Radosławowi Witkowskiemu życzę sukcesów, a mnie czeka nowa praca.
O chorobie i operacji, „wyrzuceniu z PiS" i kontrolach CBA w radomskim Urzędzie Miejskim - pierwsza część rozmowy tutaj