Sobota 4 maja
Floriana, Moniki, Grzegorza
RADOM aktualna pogoda

Andrzej Kosztowniak: Jestem przesiąknięty samorządem. Nie interesuje mnie koalicja partyjna, ale projektowa

mawi 2014-11-12 08:00:00

W rozmowie Radom24.pl z Andrzejem Kosztowniak podsumowujemy dwie kadencje obecnego prezydenta Radomia, rozmawiamy o kampanii wyborczej i możliwej współpracy ponad podziałami dla dobra miasta. Dziś pierwsza część wywiadu.

Andrzej Kosztowniak, prezydent Radomia

Radom24.pl: Czym Pan chciałby się pochwalić po dwóch kadencjach?

Andrzej Kosztowniak: Nie chciałbym tworzyć rankingu, który projekt, czy inwestycja jest najistotniejsza. Najważniejszy sukces to podjęcie mocnej współpracy  ze społecznością naszego miasta - to największa radość. Coraz więcej ze sobą dyskutujemy i coraz częściej o konkretnych rozwiązaniach. Coraz mocniej angażujemy w życie społeczne naszego miasta i młodszych, i starszych.  

Czyli budżet obywatelski, współpraca z organizacjami pozarządowymi… 

Tak. Powstanie Centrum Organizacji Pozarządowych doprowadziło do bardzo mocnego rozwoju tych organizacji. Przez te 8 lat organizacje pozarządowe nauczyły się nas, a my ich. Mocno osiadły np.  w realiach prawno-finansowych. Całe otoczenie wokół nich jest coraz bardziej biurokratyczne. W ciągu ostatnich kilku lat wybiły się te organizacje, które pozyskały wiedzę do sprawnego poruszania się w nim. Co jest też istotne, te organizacje przekazują ją innym. To wielka wartość obywatelska , samorządowa. 

Zaczął Pan od sfery ludzkiej, nie materialnej, inwestycji..

- Tak, bo to jest rzecz najważniejsza, która pozwoli budować przyszłość naszego miasta na dziesięciolecia. Zbudowanie czegokolwiek w sferze materialnej – drogi, szkoły, basenu czy boiska jest rzeczą ważną, ale tak na dobrą sprawę charakter miasta jest budowany przez ludzi, przez ich zaangażowanie oraz to, czy akceptują codzienność, w której żyjemy. 

Wróćmy do sfery materialnej.

- Najbardziej cieszę się z infrastruktury. W ostatnich 8 latach samorządy, niestety zadłużały się, nawet powyżej dozwolonych 60%, po to aby móc pozyskać pieniądze europejskie. I tu nasze miasto bardzo dobrze odrobiło lekcję z zakresu finansowania. To co często jest stawiane nam jako zarzut, ja stawiam jako jeden z większych sukcesów, choć może to trochę dziwnie zabrzmi. 

Twierdzę, że w ciągu tych 8 lat jesteśmy jednym z najlepiej, dających sobie radę w Polsce, samorządów - patrząc z jednej strony na poziom wydatkowania pieniędzy, tych które w ogóle mogliśmy pozyskać i wydatkować w sferę miejską, a z drugiej strony na poziom zadłużenia. Pamiętajmy o tym, że my cały czas jesteśmy poniżej średniej zadłużenia tego typu miast w Polsce, nawet miast wojewódzkich, gdzie inaczej wygląda system zarządzania administracją wojewódzką, gdzie ona po prostu jest. U nas została zlikwidowana, a to ma niestety ogromne znaczenie dla obniżania poziomu miasta.

Pomimo to, Radom świadczy wszystkie usługi, które są przypisane do miast wojewódzkich. Bardzo często o tym zapominamy, bo najczęściej takie miasta jak Radom, (mówię o powiatowych) nie mają aż tak dużego udziału w sferze choćby ochrony zdrowia, kultury, szkolnictwa artystycznego. Większość tego typu placówek, jak orkiestry, filharmonie, teatry prowadzone są przez samorząd marszałkowski albo przez administrację rządową. 

Pomimo, że świadczymy naprawdę bardzo dużo usług stricte dla miasta wojewódzkiego, to przez 7 ostatnich lat jesteśmy jednym z najtańszych samorządów, w wydatkach na obsługę administracyjną. I to , gdy mówimy o pieniądzach, najlepiej potwierdza nasz sukces. Były takie lata, że byliśmy pierwsi. Myślę, że w tym roku będziemy pierwsi albo drudzy.

Realnie Radom prowadzi bardzo restrykcyjną, w stosunku do siebie, politykę – myślę o administracji. W Radomiu się nie wydaje pieniędzy ponad stan. Nie ma sytuacji, żeby urzędnicy nazbyt wiele konsumowali. To, co pożyczamy, to robimy po to by inwestować w miasto i w ludzi, a nie wydawać na siebie, czy na urzędników. 

Miało być o infrastrukturze…

W infrastrukturze widać inwestycje drogowe. Za kilkanaście dni kończymy obwodnicę południową, inne zaczęliśmy, jak potężną inwestycję na Młodzianowskiej, czy Żółkiewskiego, gdzie mam nadzieję, że w ciągu najbliższych dni zostanie rozstrzygnięty przetarg.

Gigantyczna zmiana w ochronie zdrowia – chyba największa patrząc na skalę ogólnopolską – ponad 130 mln złotych wydaliśmy na szpital powiatowy i nie znam drugiego miasta w Polsce, które wydałoby aż tak wiele na szpital w sferze inwestycyjnej. 

Gigantyczna robota zrobiona też w zakresie ochrony środowiska, czego pewnie na co dzień jako mieszkańcy nie dostrzegamy. Jak zarządzamy odpadami, wodą, ściekami i ciepłem - nikt na to nie zwraca uwagi, bo każdemu się wydaję, że to jest proces naturalny, tak było, jest i będzie. A trzeba sobie jasno powiedzieć: my od 2006 r. wydaliśmy 500 mln zł w sferze szeroko pojętej wody.

W tej sferze chyba faktycznie jesteśmy liderem…

- Tak, jesteśmy liderem ogólnopolskim, stosujemy nowoczesne technologie na poziomie europejskim. Te kwestie, na które zwykle nie zwracamy uwagi, dla jakości życia i oceny tego, jak się żyje w Radomiu, mają zasadnicze znaczenie. Podobna sytuacja jest w ciepłownictwie, którego też nie dostrzegamy, a wydaliśmy ponad 70 mln mln zł, by podnieść jakość infrastruktury technicznej

Bardzo duża zmiana jakościowa zaszła, w ostatnich latach, w zakresie zagospodarowania odpadów. Mam na myśli nie tylko o budowę zakładu utylizacji odpadów, ale też dziesiątki milionów złotych włożonych w wysypisko śmieci. Ono zostało dostosowane do przepisów, które są nam narzucane. Cykl wykorzystywania wysypiska został przedłużony o wiele lat do przodu. 

Jako radomianinowi, do czasu kiedy nie zostałem prezydentem, również mi to umykało i nie mam do nikogo pretensji, że komuś to umyka, ale są to rzeczy, które są fundamentalne dla funkcjonowania miasta. 

Nie ze wszystkim jednak było tak różowo, nie przy wszystkich inwestycjach udało się osiągnąć zgodę ponad podziałami. A wydawało się, że np. w przypadku hali widowiskowo-sportowej udała się. 

- Do tanga trzeba dwojga. Miałem nadzieję, że to projekt, przy którym lepiej-gorzej współpracowaliśmy, ale szczęśliwie go zakończymy. Na razie stało się inaczej.

Decyzja o budowie hali zakiełkowała w naszych głowach lata temu, gdy rozpoczynaliśmy system finansowania radomskiego sportu. I co istotne, gdy zobaczyliśmy pierwsze efekty wprowadzenia tego systemu, i przeszliśmy kilka lat temu do dyskusji na temat hali widowiskowo-sportowej.  Wtedy przystąpiłem do rozmów z politykami, którzy decydują na poziomie państwowym . 

Padło przyrzeczenie ze strony dwóch ministrów sportu, w obecności wcześniejszej minister zdrowia, a późniejszej marszałek Ewy Kopacz. Nie podjąłem decyzji o rozpoczęciu przygotowań do inwestycji w oparciu o lekkomyślność. Były konkretne ustalenia i deklaracje z ust ministrów. Powinny one być wypowiadane w sposób przemyślany. Zakładam, że ludzie, którzy są ministrami odpowiadają również za własne słowa. 

Żałuje pan dzisiaj, że nie spisaliście tego na piśmie, że nie było podpisanego porozumienia? 

- Nie, bo to też pokazuje skalę i sposób traktowania partnera. Ja myślę, że to też jest nauczka dla nas na przyszłość. To nie jest tak, że ja nie wyciągam wniosków z tego, jak my jako radomianie zostaliśmy potraktowani przez tych ministrów sportu. Nie mam tutaj pretensji do obecnej pani premier, bo uważam, że najbardziej w tej całej sytuacji zostaliśmy oszukani, właśnie pani premier i ja.

Na spotkaniu, na którym podjąłem decyzję, że  przechodziliśmy w etap projektowania, była też duża grupa ludzi z radomskiego środowiska sportowego. Wtedy powiedziałem pani premier, że brakuje nam jeszcze 10 mln, a ona odpowiedziała, że zarząd województwa dołoży te pieniądze. Wówczas powiedziałem, że my jako Radom jesteśmy w stanie dołożyć 30 mln i budujemy.  Podaliśmy sobie ręce. 

Ja się wywiązałem ze swojego zobowiązania. Hala została zaprojektowana, przygotowano teren i to w kwocie, na którą się umawialiśmy. Bardzo często dziś dyskutujemy na temat tego, a może wybudować tańszą, mniejszą? Oczywiście - można projektować kolejną - tylko pytanie: kto zapłaci 2 mln złotych za to, co zostało już zrobione? 

Druga osoba w państwie nie może być oszukiwana przez ministrów, tym bardziej rządu, który sama reprezentuje. Niestety w moim odczuciu pani marszałek Kopacz i prezydent Kosztowniak zostali oszukani. Dziś stoimy przed kolejną możliwością - by to środowisko, które składało te obietnice, udowodniło, że intencje były czyste. Oczekuję, że te obietnice zostaną dotrzymane. 

Pani premier Kopacz ostatnio zaproponowała współpracę ponad podziałami wszystkim siłom politycznym w kraju. Czy wyobraża sobie pan taką możliwość – tutaj u nas w Radomiu? Mówię oczywiście o czasie po wyborach, a nie gorącym okresie kampanii wyborczej.

- Oczywiście że tak, bo truizmem jest mówienie, że my nie współpracujemy ze sobą. Dla mnie naturalne jest, że w czasie kampanii wyborczych opozycja pokazuje rzeczy, których rządzący nie z zrobili. Nie mam pretensji, że poszczególni kandydaci mówią, że ja czegoś nie zrobiłem, bo ja jestem rozliczany również przez państwa. Ale nie widzę też powodu, dla którego nie miałbym prawa jako obywatel i mieszkaniec Radomia, rozliczać również władz sejmiku Województwa Mazowieckiego, czy administracji rządowej, premiera rządu – również mnie reprezentującego, bo ja jestem Polakiem. 

Nie ma takiej możliwości żebym tylko ja mógł odpowiadać za coś i tylko mi można stawiać zarzuty jako prezydentowi miasta, a ja nie mógłbym się odnieść do obietnic i tego co jest, lub nie jest zrobione. Kampanie wyborcze to moment wzajemnych rozliczeń z wykonanej pracy. 

A co do współpracy – padło na jednej z debat takie stwierdzenie dotyczące obecności różnego rodzaju środowisk w urzędach i spółkach. W Radomiu w radach nadzorczych, firm czy spółek, są ludzie którzy mają różne koneksje polityczne, ale też i różne sympatie. I nie widzę nic złego w tym, żeby również ci ludzie mieli prawo do normalnej pracy. 

Uciekam od takiego stwierdzenia, że ktoś kto ma pewne poglądy polityczne i przedstawia je na zewnątrz, jest z tego tytułu człowiekiem gorszej kategorii. Nie może tak być. Ja uważam, że miejsce w Radomiu jest dla wszystkich i dla tych, którzy myślą lewicowo, liberalnie, prawicowo, czy też dla ludzi którzy całkowicie próbują kontestować politykę. 

My od pierwszego dnia współpracujemy, bo Wspólnota Samorządowa jest koalicjantem PiS od pierwszej kadencji. Druga kadencja samorządu to koalicja z PSL. Nie uciekam od współpracy i nigdy nie uciekałem. 

Często padały też stwierdzenia, że jest mi blisko do pana Banaszkiewicza - szefa radomskiej PO. Tak , to prawda, bo wydaje mi się, że z nim, z tego środowiska najlepiej się rozumiem. I nie ukrywam, że liczę dalej na współpracę z panem Banaszkiewiczem jak i z panią premier.

Ja nie mam osobistej niechęci do pani premier, bo ani jej na tyle nie znam, ani mi niczego złego nie zrobiła. Ja dzisiaj zamierzam wykorzystać w pozytywny sposób sytuację, w której się znaleźliśmy, że ona jako radomianka dostąpiła zaszczytu kierowania państwem. Mówienie o tym, że dzisiaj nie powinniśmy z tego korzystać jest błędem, nie tylko logicznym ale i politycznym. Radom musi próbować wykorzystać taką szansę. 

Wiem, że to nie jest czas na takie spotkania, bo są wybory, ale ja sobie to wyobrażam tak: osoby najważniejsze w Radomiu i regionie plus pani premier spotykają się, ustalają priorytety rozwoju miasta i okolic, i wspólnie do tego dążą. Zawierają kontrakt, że w tych sprawach się nie różnią, tylko ciągną je na swoich szczeblach władzy w jedną stronę. 

Ja też, tylko tak sobie wyobrażam jakąkolwiek koalicję. Mnie nie interesuje jakakolwiek koalicja partyjna, nawet nie programowa, ale projektowa. Jestem tak dzisiaj przesiąknięty samorządem i wydaje mi się że jestem człowiekiem który rozumie samorząd i chce nadal funkcjonować na orbicie samorządu. Dlatego interesuje mnie koalicja odnosząca się do konkretnych projektów.  

Ja tego nie kryję, że będę zabiegał o szeroką koalicję, bo jestem człowiekiem koncyliacyjnym i nigdy sobie nie pozwoliłem na powiedzenie: nie bo nie, nie będę z państwem rozmawiał, bo państwo mi nie odpowiadacie, bo reprezentujecie inną partię lub inny pogląd na życie. Nie wyobrażam sobie nie brania udziału w systemie rządzenia dużej grupy ludzi. Ale nie na zasadzie podziału resortów, stanowisk tylko na zasadzie konkretnych projektów i wyznaczania dat ich realizacji. Jeżeli umiemy to zrobić to dalej tkwimy w tej koalicji. Jak nie potrafimy czegoś zrobić, to powinniśmy umieć dokonać zmiany w tym zakresie. Ja bym chciał koalicji projektowej. 

Często brakuje tego „przesiąknięcia samorządem” w Radzie Miejskiej, gdzie często odnosi się wrażenie, że radni mylą swoją z rolą posła. Sięgają do spraw dotyczących Sejmu – ogólnopolskich, nie zawsze odnoszących  się do Radomia. 

- Radom z racji swej wielkości jest bardzo mocno dotknięty polityką krajową i projektami krajowymi. I jest pewna tak rozumująca grupa radnych koalicyjnych i opozycyjnych. Ale mnie dziwi coś innego, że są duże środowiska polityczne, które w ciągu 8 lat, odkąd pracuję z radnymi jako prezydent miasta, nie złożyły żadnego projektu uchwały. I nie chcę się żalić, ale to obnaża też formułę, w której pracujemy. Radny nie powinien sprowadzać swojej pracy tylko i wyłącznie do krytyki, ale powinien też tworzyć rozwiązania. 

Dla mnie jest to przerażające, że radny, czy poseł który raz na jakiś czas przyjdzie na sesję Rady Miejskiej, dokonuje oceny czyjejś pracy, a sam nie jest w stanie wykazać własnej pracy choćby, w sferze projektu uchwały. Przerażające! 8 lat! 

Tak jak oni mnie oceniają, ja mogę oceniać ich. Niezłożenie prze 8 lat ani jednego projektu uchwały przez tzw. opozycję ukazuje też, to z czym mamy do czynienia w Radzie Miejskiej. Ona powinna rzeczywiście bardziej się zajmować sprawami stricte miejskimi, a nie odnosić się do relacji politycznych. 

Oczywiście bez tej polityki dużej, też się nie da funkcjonować. Nie wyobrażam sobie dzisiaj - choć może źle to zabrzmi - wygrania wyborów przez jakiegokolwiek z kandydatów, który jest niepolityczny. Ja też wchodziłem ze sfery społecznej do polityki, ze stowarzyszenia. Jestem człowiekiem, który wyrastał w stowarzyszeniach, a wszedł do polityki, bo doszedł do wniosku, że polityka jest niezbędna do tego żeby realizować pewne cele, cele miejskie. Nie mam ambicji wypowiadania się na tematy ideowe i nigdy tego nie robiłem. 

Więc porozmawiajmy o inwestycjach ważnych dla miasta. Wiem Pan, że choć to nie zależy od niego, obarczany jest, przez przeciętnego radomianina, odpowiedzialnością za niewybudowanie linii kolejowej do Warszawy i obwodnicy zachodniej, czy wstrzymanie budowy sądu i prokuratury na Obozisku?

- Ja mogę tylko tłumaczyć, że ja za to nie odpowiadam. Powtarzać i powtarzać. Ja nie odpowiadam ani za kolej, ani za obwodnice zachodnią, za S 12 które miało powstać, nie odpowiadam też za część inwestycji na lotnisku, które też powinny być realizowane. Wszystko, co było po stronie spółki i miasta zostało zrobione na maj. Ale nie jestem w stanie zmusić konkretnego ministra, bo nie jestem premierem tylko prezydentem Radomia, do takiego, czy innego działania. Nie wykształcę za niego, np. kontrolerów lotu.

Ja i tak jako prezydent miasta wziąłem na siebie bardzo wiele. Przykład obwodnicy południowej, która powinna być drogą wojewódzką i powinna być inwestycją samorządu wojewódzkiego, a nie gminy miasta Radomia. Ulica, czy droga, która łączy dwie drogi krajowe, o czym wprost mówią przepisy prawa, musi być drogą wojewódzką. My, mimo wszystko wzięliśmy to na siebie, bo nie widzieliśmy szansy, że ktoś to za nas zrobi.

Ja bym prosił, by odnosić się tylko do tego, co ja obiecywałem 4 lata temu i 8 lat temu, i sprawdzić do czego zobowiązywali się inni z pozycji parlamentu. Tam będzie odpowiedź, bo mówienie o tym, że ja to jestem dobry, a ktoś inny jest zły też nie dobrze o mnie świadczy. Chciałbym odnosić się tylko do tego, kto do czego się zobowiązał i co realnie ten człowiek może zrobić. 

Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy?  POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych