Do Resursy Obywatelskiej - organizatora Spotkań z Kulturą Żydowską, w ramach których w piątek odbędzie się Żywa Biblioteka - pismo radnego Adamca nie dotarło. Poproszony o komentarz Stanisław Zubek, zastępca dyrektora Resursy Obywatelskiej stwierdził: - Nie uczestniczyłem w pracach nad programem Spotkań, nie jestem autorem tego projektu. Być może w tej sprawie zbierze się zespół Resursy. Jeśli będę miał stanowisko zespołu, to będę komentował.

Ryszard Fałek, zastępca prezydenta Radomia odpowiedzialny za kulturę wydał specjalne oświadczenie: "Władze miasta nie mają nic przeciwko osobom, które mają inne widzenie świata,  chociaż nasze osobiste poglądy są znane. Jestem przeciwny wydawaniu publicznych pieniędzy na propagowanie wśród młodzieży tego typu przekazu. Zwrócę się do Pani dyrektor Metzger o wyjaśnienie w jaki sposób Żywa Biblioteka wpisuje się w charakter imprezy poświęconej kulturze żydowskiej.

Marta Witkowska, koordynatorka projektu Żywa Biblioteka przypomina, że w Europie idea jest znana od 10 lat, w Polsce - od pięciu. - Żeby dowiedzieć się, czym jest Żywa Biblioteka i zrozumieć ten projekt, zapraszam na naszą stronę www.zywabiblioteka.radom.pl. "Książek" mamy w tej chwili 13, gej jest jeden, więc nie rozumiem skąd protest przeciwko całemu projektowi. Będzie się można spotkać z wegetarianką, z matką dziecka niepełnosprawnego, z księdzem prawosławnym czy ewangelickim. Czy to znaczy, że propagujemy wegatarianizm, prawosławie, rodzicielstwo dzieci niepełnosprawnych czy protestantyzm. Nic podobnego! Biblioteka nie promuje żadnego światopoglądu; mam chodzi o spotkanie, o dialog. Wszystkie "książki" wiedzą, jaki jest skład katalogu i żadna nie zgłaszała do niego zastrzeżeń.
Ksiądz katolicki jednak się w piątek podczas Żywej Biblioteki nie pojawi. Ale jego absencja nie ma nic wspólnego z protestem radnego Adamca - nie pozwalają mu na udział w projekcie obowiązki duszpasterskie. Książką zgodziła się być za to siostra zakonna.

Jerzy Zawodnik, radny Platformy Obywatelskiej: - Nie obawiam się szerzenia homoseksualizmu w Radomiu, ani w żadnym innym mieście zresztą, poprzez Żywą Bibliotekę. Wydaje mi się nawet, że spotkanie, rozmowa z homoseksualistą może być dla osoby heteroseksualnej zwyczajnie ciekawa. Bo przecież często tak bywa, że sięgamy po papierowe książki, które uchodzą za kontrowersyjne. Po to, żeby się czegoś ciekawego dowiedzieć. A gdyby tak autorzy projektu zaprosili muzułmanina do Żywej Biblioteki? Czy z tego powodu trzeba byłoby mówić o promowaniu islamu w Radomiu?

Adam Włodarczyk, radny klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej: - Każdy widzi to, co chce zobaczyć. Jeśli ktoś nie widzi, że także w tym mieście, obok nas żyją osoby homoseksualne, to przykre. Warto byłoby, gdyby pan radny Adamiec okazał trochę miłosierdzia.

W ponaddwudziestoletnij historii radomskiego samorządu tylko raz radny próbował wpływać na pracę podległej miastu placówki kulturalnej. Radny Tadeusz Węciorek zaprotestował otóż stanowczo przeciwko komedii Davida Mameta "Seksualne perwersje w Chicago", która w radomskim teatrze miała premierę w lutym 1992 roku. Żądał, by władze miasta wpłynęły na kierownictwo teatru, które powinno natychmiast zdjąć sztukę z afisza. Zdaniem radnego spektakl o parze kumpli, którzy przez godzinę gadają o swoich i cudzych seksualnych podbojach, to szerzenie pornografii. Sztuka z afisza nie została zdjęta; szła przy kompletach publiczności. Po reklamie, jaką zrobił jej radny Więciorek, do radomskiego teatru zjeżdżali widzowie z innych miast, żeby zobaczyć "pornograficzne przedstawienie".

Iwona Kaczmarska