Zawiadomienie do prokuratury poseł Krzysztof Sońta złożył 1 października. - Do mojego biura poselskiego masowo zgłaszają się mieszkańcy z rachunkami, które budzą ich podejrzenia. Ostatnio przyszedł pan, którego rachunek za sezon grzewczy wyniósł 6 tysięcy 590 złotych. Przy czym on sam twierdzi, że w zasadzie nie grzał, bo jest emerytem i oszczędza – mówi poseł Sońta.
- Gospodarka cieplna w tej spółdzielni jest prowadzona źle. Problem narasta od lat, czas żeby tę sprawę wyjaśnić – dodaje. Jak twierdzi poseł, podzielniki ciepła nie rejestrują faktycznego zużycia ciepła, ale jedynie rejestrują ilość tzw. jednostek, jakie miały zostać zużyte przez użytkowników. Problem polega jednak na tym, że podzielniki rejestrują nie tylko część ilość jednostek pochodzących bezpośrednio z grzejnika. Na odczyt jednostek wpływa także wzrost temperatury w pomieszczeniu, który jest wynikiem np. gotowania lub dogrzewania pomieszczeń przez inne źródła ciepła np. piecyki.
Dodatkowo, rozliczenie energii cieplnej nie uwzględnia strat przesyłowych, co oznacza, że mieszkańcy płacą nie tylko za ciepło, które faktycznie zużyli, ale także za ewentualne straty energii cieplnej, które wynikają z jej dostawy do mieszkańców. To według posła powoduje zafałszowanie rachunków.
- Spółdzielnia jest upolityczniona. Osoby tam pracujące prowadzą własne interesy w lokalach należących do spółdzielni. Te posady są im potrzebne tylko dla własnych korzyści, nikt tam nie działa dla dobra mieszkańców – podsumowuje poseł.
O nieścisłościach w Spółdzielni Mieszkaniowej "Ustronie" w naliczaniu oplat za zuzytą wodę, centralne ogrzewanie czy termomodernizację pisaliśmy je tutaj.