Zaległości będą wypłacane wyłącznie na wniosek osoby zainteresowanej. ZUS nie planuje wysyłać osobom uprawnionym żadnych dodatkowych informacji o prawie do takiej wypłaty. Tak wynika z sondy przeprowadzonej w oddziałach zakładu – poinformowała „Gazeta Prawna”
Gazeta zauważa, że eksperci wskazują, iż w ustawie umożliwiającej wypłatę nie ma żadnego terminu określającego, do kiedy można składać wnioski o wypłatę. Takie rozwiązanie zostało wprowadzone do ustawy ze względów podatkowych, ale może się okazać ratunkiem dla tych emerytów, którzy o przekazaniu zaległości dowiedzą się np. za rok.
Marian Strudziński powiedział naszemu portalowi: - Cieszę się, że udało się wygrać. Z drugiej strony pierwsza ustawa okazała się niezgodna z konstytucją, do czego prawnicy rządowi i sejmowi nie powinni dopuścić. Furtkę otworzył nam dopiero wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Gdyby było inaczej, zwrócilibyśmy się o pomoc do Trybunału Europejskiego.
Zdaniem naszego rozmówcy wyrok ma znaczenie dla przyszlych pokoleń, "ponieważ w przyszłości rząd może się bać wprowadzać do obiegu ustawy niezgodne z konstytucją".
- Swoją drogą źle się stało, że argumenty prawne nie znalazły uznania i emeryci musieli walczyć o swoje prawa w sądach - uważa Marian Strudziński i dodaje: - Przy okazji chciałbym podziękować radomskim senatorom Stanisławowi Karczewskiemu i Wojciechowi Skurkiewiczowi za niebagatelną pomoc w tej sprawie - mocno zaangażowali się w sprawy emerytów.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w grę może wchodzić kwota wypłat sięgająca nawet blisko 2 mld złotych! Rząd szacuje wydatki natomiast na 900 mln zł.