Waldemar Kordziński: - Święta spędzam w Radomiu, w gronie rodzinnym, w miłej atmosferze. Cieszymy się z tego, ze jesteśmy razem. Ja na święta przygotowałem bigos i pasztet, tradycyjnie też w święta znajdą się na naszym stole pieczone mięsa. Niestety, na mnie też spada obowiązek oprawiania karpia przed wigilją.
W święta z rodziną śpiewamy kolędy, a także spacerujemy z psami na świeżym powietrzu. Moje ulubione potrawy to flaczki, barszcz z uszkami, bigos. Z wigilijnych potraw moja ulubiona to kluski z makiem oraz pierogi z grzybami i kapustą, a także karp, śledzie i inne ryby.
Najważniejsze dla mnie w święta jest to, aby spotkać się z rodziną przy wspólnym stole i porozmawiać, o tym co minęło, a także o planach na pszyszłość.
Jakub Kowalski: - Dla mnie najważniejsze w święta jest to, by spędzić je z rodziną i najbliższymi. Takie mam skojarzenie od zawsze, że jest to czas rodzinnej atmosfery i radości wśród najbliższych. Nie wyobrażam sobie takiego wariantu, jaki wybieraja niektórzy moi znajomi, że wyjeżdżają w tym czasie na narty gdzieś daleko od domu. Uważam, że święta to czas zarezerwowany dla najbliższych.
Czynnie uczestniczę w przygotowaniach do świąt, przyniosłem choinkę, która już została ubrana, poza tym pomagam także mojej mamie w przygotowaniach kulinarnych, bo sprawia mi to przyjemność. Będę robił polędwiczki wieprzowe na obiad w pierwszy dzień świąt i na deser tiramisu. Moje ulubione danie wigilijne to barszcz grzybowy z kszą jaglaną, który podaje moja babcia. Jego receptura jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Pamiętam, jak zawsze z rodzeństwem patrzyliśmy na to danie jak na zło konieczne i byliśmy namawiani, by zjeść choć łyżkę tego barszczu, bo to taka tradycja. Dziś sytuacja jest zupełnie odwrotna czekamy na ten barszcz, by jak najszybciej został podany, bo jest symbolem naszej wigilii.
Wigilję spędzam w dwóch miejscach u moich dziadków i u siostry mojego taty, a następnie w oba dni świąteczne goście są w moim domu rodzinnym, a poza tym jadę do mojej narzeczonej kilkadziesiąt kilometrów od Radomia, więc na brak zajęć raczej nie będę narzekł. Nie odpowiada mi wizja spędzania świąt przed telewizorem.
Kazimierz Woźniak: - Dla mnie w święta najważniejsza jest rodzina. Największa część przygotowań do świąt spada na żonę i teściową. Ja oczywiście pomagam w robieniu porządków w domu i wokół domu i w ubieraniu choinek, jednak jeśli chodzi o stronę gastronomiczną to nie wykazuję się wielką pomocą. U nas choinki są dwie - na zwenątrz żywa - a w domu sztuczna. Jeśli chodzi o potrawy na wigilijnym strole, to kultywujemy tradycję - zawsze staramy się, by było ich dwanaście. Ja generalnie lubię potrawy z ryb: karpia, śledzia. Zawsze musi być u nas także kompot z suszonych owoców i racuchy na deser. Nieodzownym elementem jest także barszcz z uszkami. W tym roku pierwszy dzień świąt spędzam w Radomiu z rodziną, a w drugi dzień jadę do mamy i siostry i z nimi świętuję. Tradycyjnie w pierwszy dzień świąt odwiedzamy z rodziną groby najbliższych. W planach świątecznych jest też dłuższy spacer, by spalić kalorie, odpocząć, zdystansować się.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>
Święta u radomskich radnych [CZĘŚĆ I]
Jak radomscy radni Rady Miejskiej spędzają święta? Jakie potrawy wigilijne są ich ulubionymi? I na ile aktywnie uczestniczyli w przygotowaniach i gotowaniu świątecznych potraw - postanowiliśmy ich o to zapytać.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu