Spotkanie, po powitaniu Adama Michnika przez panią rektor Marię Pierzchalską przebiegło w miarę normalnie, choć prowadząca je wielokrotnie musiała uspokajać osoby przeszkadzające gościowi. Adam Michnik również nie pozwalał sobie w kaszę dmuchać, mówiąc, że za „komuny” spotykały go znacznie gorsze sytuacje. Ustosunkowywał się także do pytań i konkretnych zarzutów, choć wyglądało, że większość jest żywcem zaczerpnięta z niekontrolowanych komentarzy anonimowych internautów.
Naczelny „Gazety Wyborczej” prezentował własne opinie, porównując na przykład Wojciecha Jaruzelskiego do Kmicica bohatera „Potopu” Henryka Sienkiewicza, który po okresie związania sie z Radziwiłłem i innymi zdrajcami Polski, oprzytomniał i zachowywał się wspaniale. Jaruzelski może nie przeżył takiej iluminacji, jak Kmicic na Jasnej Górze, jednak gdyby nie determinacja generała, nie byłoby porozumienia „okrągłego stołu”. I gdyby nie determinacja generała, „obóz władzy” mógłby nie uznać wyników wyborów 1989 roku. Miał przecież do dyspozycji wszystko: wojsko, policję, administrację, media. Zrozumiał jednak, że pewien okres kończy się, że należy myśleć po nowemu i zgodzić sie na otwarcie. Bez barykad, bez krwi, doszło do „okrągłego stołu” i pokojowych przemian ustrojowych. Dla wielu ludzi było to wielkie zaskoczenie.– Jaruzelski z perspektywy 1989 roku jest zupełnie kimś innym, niż generał widziany z ekranu telewizyjnego ogłaszający w grudniu 1981 roku wprowadzenie stanu wojennego. Przy ocenie Jaruzelskiego, należy uwzględnić dobrą wolę tego człowieka – uzasadniał Adam Michnik swój stosunek do zachowań generała.
- Dzisiaj znowu znajdujemy sie w nowym momencie – kontynuował prelekcję.. Zasadnicze cele opozycji demokratycznej zostały zrealizowane. Polska jest demokratyczna, Polska jest niepodległa i ma racjonalną gospodarkę i władze pochodzące z demokratycznych wyborów.(z sali dały się słyszeć głosy powątpiewania, wsparte śmiechem). Na zakończenie tej wypowiedzi powiem, że kiedy już jesteśmy w NATO i w Unii Europejskiej, to musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcemy iść drogą separacji od Europy, jak nasi sąsiedzi ze Wschodu np. Białoruś, Ukraina i Rosja. Z sali znowu odzywka: Co mamy z Europy? – pedałów!. Sytuację usiłuje uspokoić rektor Pierzchalska: -Zaprosiłam państwa na wykład otwarty i proszę trzymać się tej formuły. Jest wykład, a po wykładzie, będą pytania. Proszę o kulturalne zachowanie. Radom ma złą opinię... Z sali pada głos: -Nie kłamać! – Jeżeli komuś się nie podoba, to proszę opuścić salę – reaguje rektor. Po uspokojeniu, red. Michnik kontynuuje swój wywód o pułapkach zastawianych na drodze do demokracji:
- Są z grubsza dwa sposoby ograniczania demokracji – skuteczna kontrola prawa i panowanie co najmniej nad środkami elektronicznej informacji i mediami. Druga metoda, to władza nad kapitałem i głównymi mediami, po polityczną. Obydwa systemy cechuje wysoki stopień korupcji. Mówi się, że w Italii, korupcja i mafia są nieusuwalnym składnikiem systemu. Są to istotne zagrożenia dla państw o kruchej demokracji. A kruchymi są te, w których struktura demokratyczna powstaje z dnia na dzień. Kraje Europy zachodniej uczyły się demokracji przez 200 lat. Polska miała znacznie mniej czasu, stąd potknięcia są łatwiejsze do zaistnienia i częstsze. Prof. ks. Tiszner mówił fenomenie homo sowieticus. Ta odmiana homo może mówić rożnymi językami: komunizmu, jak robi to Łukaszenka na Białorusi i językiem antykomunizmu, jak Wiktor Orban na Węgrzech. Wspólnym dla obydwu jest dążenie do centralizacji władzy w państwie i budowania ideologii na zasadzie wykluczania innych, oponentów lub ludzi inaczej myślących. Tragiczne tego skutki widzieliśmy na Bałkanach, gdzie jedni wymachiwali sztandarem komunistycznym, inni antykom unistycznym, a jeszcze inni – islamskim. Wszędzie tworzono bezpieczny kokon dla swoich. I dzisiaj tych spraw dotyczy główny wybór. W Polsce takim polaryzatorem jest spór o katastrofę smoleńską. Jedni wciąż mówią o zamachu, czyniąc odpowiedzialnymi prezydenta Rosji i premiera Polski. Ważne będzie, czy zwycięży to rozumowanie, czy myślenie państwowe. Moim zdaniem główne niebezpieczeństwo dla Polski stwarzają sami Polacy. A przecież w Polsce muszą żyć wszyscy wspólnie w jednym państwie. Dlatego to, co się dzieje jest takie przykre szczególnie dla tych, którzy o demokratyczną Polskę walczyli i cierpieli. Sprzyja temu społeczna frustracja, która się wzięła z biedy, z bezrobocia i nierówności, z których uporanie się powinno być w państwi priorytetowe. Skąd się bierze ta pasja obserwowana na ulicach w postaci płonących pochodni. Chyba stąd, żen nasze państwo nie przedstawiało tym ludziom nic atrakcyjnego, co byłoby dla nich bardziej wartościowym niż wykrzykiwanie swojego gniewu mającego swoje źródło w bezradności. Znajdzie to bez wątpienia odbicie w wynikach wyborów samorządowych czy parlamentarnych. Dlatego potrzebne jest zbudowanie w Polsce kultury dialogu społecznego. (Głos z sali prosi o nie robienie zdjęć uczestnikom wskazywanym przez jedną z pań. Jak za komuny! – krzyczy zdenerwowany).
Redaktor Adam Michnik zreflektował się, że mówi za długo, temat pułapek zastawianych na drodze wiodącej ku demokracji wyczerpał i nadszedł czas na pytania.
Pierwsze brzmiało: Co się kryje za sztubackimi, jak ktoś to nazwał, zachowaniami grupy młodych ludzi? Tego typu zachowania powodują – zauważa zadający, że tego rodzaju miasta, jak Radom, znikają z mapy demokracji i sygnalizują, że polska skórka europejska jest bardzo cienka.
Adam Michnik odpowiedział, że bojówki zna z okresu PRL, kiedy to też przychodziły na wykłady i wrzaskiem, przerywaniem zajęć, a nawet rękoczynami zniechęcały wykładowców. Nachodzili m.in. mieszkanie Jacka Kuronia, pojawiali się też na jego wykładach. Przyznał, że w wielu krajach na skórka europejska jest cienka. Dlatego z ludźmi trzeba rozmawiać, nawet jeśli druga strona nie ma na to ochoty. Swój optymizm wywodzi z tego, że wielu ludzi na jego oczach stawało się demokratami. Za przykład podaje polityków lewicy, którzy, poparli przystąpienie Polski do UE i NATO - Kwaśniewskiego, Cimoszewicza i Borowskiego. Wierzy, że za parę lat wrzeszczący dziś młodzi ludzie uznają, że było to głupie.
Druga osoba nawiązując do wypowiedzi Lecha Wałęsy, że po zwycięskich wyborach chciał A. Michnika odwołać z redaktora naczelnego GW i do komentarza w internecie pt. „IV rozbiór Polski” traktującego o tym, że Adam Michnik uzyskał dzięki GW wielkie pieniądze i wpływy, pozwalające mu manipulować społeczeństwem i niszczyć ludzi, prosi o ustosunkowanie się do tych spraw.
Kolejne pytanie dotyczy przykrości z jakimi w Izraelu miała się spotkać tenisistka Radwańska. W odpowiedzi usłyszał, że GW nie była i nie jest własnością, lecz spółki. Majątku nie zrobił, gdyż nie przyjął ponad 30 mln dolarów należnych z racji udziałów i zysku. Z Izraela właśnie wrócił, dopytywał o Radwańską, lecz nikt nie potwierdził zaistnienia incydentu. Na zarzut posądzania Polaków o antysemityzm odrzekł, że jako autor artykułów publikowanych w prasie polskiej i zagranicznej znany jest jako krytyk osób zarzucających Polakom antysemityzm. Kto się bliżej zapozna z jego publikacjami na ten temat, a myślał na ten temat inaczej, będzie skłonny go przeprosić. Zgodzi l się, że sytuacja wysokiego bezrobocia w Radomiu i sąsiednich powiatach wymaga bliższego zainteresowania.
Na zakończenie wpisywał autografy do książek jego autorstwa lub traktujących o nim jako działaczu opozycji demokratycznej, dziennikarzu i polityku.
Maria Pierzchalska, rektor Wyższej Szkoły Nauk Społecznych i Technicznych, poinformowała na zakończenie, że kolejne otwarte wykłady w tej uczelni wygłoszą ks.Adam Boniecki i prof. Magdalena Środa.